Przepisy Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 roku mówią o całkowitym zakazie promocji i reklamy alkoholu, z wyjątkiem piwa.
Chodzi o to, że zgodnie z ustawą reklamą alkoholu jest już „publiczne rozpowszechnianie znaków towarowych napojów alkoholowych lub symboli graficznych z nimi związanych, a także nazw i symboli graficznych przedsiębiorców produkujących napoje alkoholowe". Grozi za to kara od 10 do 500 tys. zł
Promocją jest natomiast „publiczna degustacja napojów alkoholowych".
Ponadto trzeba wiedzieć, że napojem alkoholowym jest już napój mający ponad 0,5 %. Jednocześnie nie można reklamować również napojów bezalkoholowych, albowiem umieszczone na nich loga czy nazwy mogą się kojarzyć z innymi produktami alkoholowymi.
Przepis o 0,5 % wprowadzono po to, aby można było reklamować inne produkty zawierające śladowe ilości alkoholu, np. kosmetyki czy niektóre nawozy z branży rolniczej.
Przepisy wycelowane w koncerny dotykają Kowalskich
Choć przepisy zostały skonstruowane przed laty (kiedy jeszcze nie było w Polsce powszechnego internetu) z myślą o dużych koncernach produkujących alkohol, to obecnie uderzają rykoszetem w Kowalskich (większość ma własne pofile np. na Facebook'u).
Okazuje się bowiem, że o ile pić można dowolny alkohol, o tyle publicznie pokazywać jakiej jest marki i co to dokładnie jest to już nie można.
Dlatego musieliśmy "rozmyć" to co turysta miał w plecaku, a później wyciągnął z niego po wejściu na Śnieżkę.
Generalnie odpowiadając na pytania turystów: wypić lampkę szampana można, ale nie można już publikować o tym zdjęć. Chyba, że kadry zostaną tak ujęte, aby było widać np. same kieliszki z jakimś płynem w środku...
Oczywiście nie pochwalamy picia alkoholu (jedynie wyjaśniamy obowiązujące przepisy). Trzeba też pamiętać, że jakikolwiek alkohol (spożywany gdziekolwiek i z jakiejkolwiek okazji) szkodzi zdrowiu!