Jelenia Góra: Czytelnik: Do Wrocławia wyjechał niesprawny bus KRY–CHY
Aktualizacja: Czwartek, 21 czerwca 2012, 7:42
Autor: Agrafka
Kiedy w Strzegomiu bus odmówił posłuszeństwa, kierowca - według relacji Czytelnika - poprosił żeby pasażerowie pchali auto, bo przez włączoną klimatyzację „padł” akumulator. - Pchnęliśmy busa, który po paru minutach walki „odpalił", a kierowca nawet nam nie podziękował. Zwróciłem mu uwagę, że mógł zmienić busa jeszcze w Jeleniej Górze, skoro wiedział, że jest zepsuty. Wtedy usłyszałem, że wie czym jeździ i poprosił, żebym się nie wtrącał - opowiada Łukasz. - Bilet kosztuje 24 zł i bus powinien dojechać na dworzec PKS we Wrocławiu. Ale nie dojechał. Już na ul. Hallera całkowicie się zepsuł i dalej nie pojechaliśmy. Przez to 3 osoby spóźniły się na pociąg – podkreślał mężczyzna.
– Mieliśmy zgłoszenie od jednego pasażera z tego kursu, że przez awarię silnika spóźnił się na egzamin i żądał zwrotu pieniędzy za bilet, co też od razu uczyniliśmy - powiedział nam Wojciech Chadży, właściciel firmy przewozowej KRY-CHA.
- Kierowca tego busa poinformował, że wcześniej działo się coś z silnikiem, ale dopiero w Strzegomiu okazało się, że sprawa jest poważniejsza. Niestety we Wrocławiu bus zepsuł się całkiem. Pasażerowie musieli opuścić pojazd na ul. Powstańców Śląskich, a kierowca wrócił od razu do Jeleniej Góry. Oczywiście, jeśli jeszcze w Jeleniej Górze była sytuacja, że gasł silnik powinien to zgłosić i zmienić pojazd na inny - poinformował Wojciech Chadży. W ciągu ostatniego miesiąca firma wykonała 330 kursów, podczas których awarie zdarzyły się jedynie trzy razy.
Nasz Czytelnik podniósł też inną sprawę. - W piątek rano duży autobus KRY-CHY we Wrocławiu miał stłuczkę i był dość mocno uszkodzony. Widziałem to na własne oczy. Ten sam autobus już w sobotę wieczorem woził pasażerów. Obawiam się, że nie są to bezpieczne przewozy – pisał Łukasz.
Właściciel firmy KRY-CHA zapewnia, że pojazdy są bezpieczne. – W sobotę autobus po stłuczce przeszedł przegląd techniczny, który nie wykazał usterek, które mogłyby zagrażać pasażerom, dlatego pojechał w trasę – powiedział Wojciech Chadży. Dodał, że przegląd taboru aut jest robiony co pół roku.