Praktycznie przez cały mecz piłkarze rywalizowali w strugach deszczu, a na murawie nie brakowało miejsc, gdzie stała woda, jednak tym razem nie była to wina złego drenażu, jak to się zdarzało przed naprawą gwarancyjną. W tych trudnych warunkach w poczynaniach obu ekip było wiele przypadku i pierwsi okazję do zaskoczenia bramkarza rywali mieli piłkarze Pogoni, którzy formalnie byli gospodarzami tego spotkania. W 4. minucie zdecydowaną interwencją wykazał się Wieliczko, który z rozpędu ściął napastnika Pogoni, ale sędzia nie dopatrzył się faulu i mimo protestów zawodników ze Świerzawy, nie wskazał na wapno. Z biegiem czasu przewaga biało-niebieskich wzrastała, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe.
Dopiero po zmianie stron Karkonosze zagrały szybciej, bardziej zdecydowanie i dopięli swego w 48. minucie, kiedy to Oskar Giziński wpadł w pole karne i lewą nogą uderzył obok słupka, nie dając szans golkiperowi Pogoni. Na kolejne trafienie kibice Karkonoszy musieli czekać na 68. minuty – wtedy Robert Lekszycki nie kombinując w polu karnym od razy zdecydował się na strzał i uradował miejscowych fanów. Jeleniogórzanie mogli ten mecz wygrać wyżej, jednak na 10 minut przed końcem Kozołubski w sytuacji sam na sam uderzył prosto w Kłobuckiego. Więcej goli w tym meczu nie padło, a końcówka spotkania odbywała się przy oświetlonych przez zachodzące Słońce chmurach w towarzystwie tęczy.
Kolejne spotkanie biało-niebiescy rozegrają już we wtorek (15.08) o godz. 17:00, kiedy to w pierwszej kolejce IV ligi podejmą przy Złotniczej AKS Strzegom.
Pogoń Świerzawa - Karkonosze Jelenia Góra 0:2 (0:0)
Karkonosze: Wieliczko - Siatrak, Palimąka, Mateusz Firlej, Wersocki, Pytel, Bębenek, Gałach, Giziński, Woźniczka, Lekszycki.
Pogoń: Kłobucki - Szczepankiewicz, Hyndle, Chlebosz, Lajda, Szeliga, Wiciński, Tatuś, Marzec, Petro, Zaremba.
Widzów: 130.