Maturzyści tradycyjnie bawili się w salach hotelu Mercure. Panie obowiązkowo i przesądnie założyły czerwone dessous. Panowie przybyli w wieczorowych strojach. Podobnie balowo ubrane grono pedagogiczne kibicowało swoim wychowankom w tych rozrywkowych chwilach.
Moment najważniejszy: polonez! Wielokrotnie ćwiczony „chodzony” to stały element studniówki. Tak było i w przypadku popularnej „Handlówki”. W pierwszej parze dostojnym krokiem tańczyła dyrektorka placówki Danuta Pawłowicz. Później – toast za pomyślność, program artystyczny i bal do białego rana.
Przed maturzystami – dwa tygodnie wolnego, więc balowali, co sił w nogach. Ferie przeznaczą na regenerację sił i być może – na powtórki przed nieuchronnie nadchodzącą majową chwilą prawdy! Powodzenia! (Nie dziękujcie!)