Obszerna sala Kawiarni Muza Osiedlowego Domu Kultury z trudem pomieściła wszystkich bliskich, przyjaciół, znajomych twórczyni. Przybyli literaci oraz poeci. Gośćmi honorowymi byli Anna Ragiel, zastępca przewodniczącego rady miejskiej, oraz Zbigniew Ładziński, radny i prezes Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej.
W programie wieczoru była krótka rozmowa z Małgorzatą Krupą, krakowską malarką, która zilustrowała tomik Marii Sucheckiej zatytułowany „Boża reżyseria”, a także recital jazzmana Antoniego Krupy, dziennikarza, muzyka i kompozytora. Między tymi wydarzeniami nastąpiło najważniejsze: lektura wierszy Autorki. Jej poematy w interpretacji siostry Ewy oraz Grzegorza Jędrasiewicza, ubranego w stylowy żabot edukatora Biura Wystaw Artystycznych, zabrzmiały głęboko i w pełni swojego znaczenia.
Na „Bożą reżyserię” składają się wiersze o tematyce religijnej. Swojej wiary nie ukrywa zresztą sama Maria Suchecka. Choć napisała dzieła pełne pokory wobec dzieła stworzenia i samego Stwórcy, w poematach aż kipi od wielu innych emocji.
„– Deszczem jest miłość/deszczem jest tkliwość/Deszczem jest pożądanie/Jeżeli tylko nie zmieni się w nawałnicę/ W siłę niszczącą żarłoczną niepohamowaną” (fragment wiersza „Deszcz”).
W innych utworach słychać gorycz, która kontrastuje z eksplozją radości w spojrzeniu na świat. Sporo w słowach poetki odniesień do przemijania: przybywania i odchodzenia. Wiele elementów krytycznego spojrzenia na samą siebie. To rodzaj poetyckiej spowiedzi osoby, która w momencie ekspresji twórczej rozmawia z Panem bez pośredników. Jest zaskakująco szczera. Przez prostotę składni i budowy figur poetyckich to dzieła bardzo komunikatywne, rodzaj poetyckiego uzupełnienia rzeczywistości wokół nas.
Po prezentacji wierszy efektownie zakończonej przez Grzegorza Jędrasiewicza, który wręczył autorce wiązankę herbacianych róż, Maria Suchecka otrzymała mnóstwo bukietów i gratulacji. Zbigniew Ładziński wyróżnił poetkę honorową odznaką Zasłużony dla Rzemiosła. – Jest pani rzetelna w tym, co robi, i uczciwa, a taki powinien być rzemieślnik – podkreślił prezes DIR, który do aktu dekoracji założył okolicznościowy łańcuch starszego cechu. – Jakie to piękne! – wykrzyknęła odznaczona, dla której mini ceremonia była niespodzianką.
Pani Maria podziękowała wszystkim za miłe słowa i za obecność. – Nie jestem taka rygorystyczna jak w tych wierszach – wyjaśniła. Przyznała też, że była bardzo wesołym dzieckiem, które marzyło o przyszłości klowna.
Klownem nie została, za to jej dorobek dziennikarski i pedagogiczny zna wielu jeleniogórzan, którym pani Marii przedstawiać nie trzeba.
Choć jest od lat kilku na emeryturze, nie odpoczywa. Pozostaje aktywną korespondentką „Niedzieli”, poszukującą poetką, wzorową żoną, uwielbianą mamą oraz babcią. – Dusza towarzystwa i niekwestionowany autorytet dla wielu – takie słowa, między innymi z ust osób działających w Stowarzyszeniu W Cieniu Lipy Czarnoleskiej (należy do niego pani Maria) słychać było podczas dzisiejszego, niezapomnianego wieczoru w ODK. Niezapomnianego nie tylko ze względu na poezję, ale i jabłecznik, który bohaterka wydarzenia osobiście upiekła i wszystkich poczęstowała.