Dolny Śląsk wraz z województwem Mazowieckim na tle innych polskich regionów może pochwalić się wysokimi wskaźnikami rozwoju gospodarczego. Jak podkreślał Marszałek Cezary Przybylski taka sytuacja ma dobrą, ale i złą stronę...
- Dolny Śląsk jako całość osiągnął ponad 75 % średniej PKB na jednego mieszkańca w Unii Europejskiej i będziemy mieli utrudniony dostęp do wspólnotowych funduszy. Z jednej strony jest to powód do dumy, że tak dynamicznie się rozwijamy, z drugiej problem, bo są w naszym regionie obszary gdzie ten dochód na jednego mieszkańca waha się w granicach 50–60 % - tłumaczy C. Przybylski.
- Obszar Dolnego Śląska jest duży i złożony. Ta nasza lokalna różnorodność ma też złe strony. Tak jak prezentuje diagnoza Strategii Województwa Dolnośląskiego są tutaj obszary bardzo dużego wzrostu, ale i stagnacji – mówi Przemysław Malczewski, zastępca dyrektora Instytutu Rozwoju Terytorialnego we Wrocławiu.
Dlatego powstał pomysł wyłączenia z unijnej oceny silnych obszarów Dolnego Śląska, aby te słabsze mogły starać się o pieniądze z funduszy spójności. Niestety na to nie chciała przystać Bruksela. Samorządowcy skupieni pod szyldem Sudety 2020-2030 udali się do stolicy Brukseli, aby zaprezentować swoje stanowisko przed Christopherem Toddem, dyrektorem Wydziału ds. Polski w Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej Komisji Europejskiej.
- Ten nasz przyjazd znalazł pozytywny oddźwięk w Komisji Europejskiej. Przewodniczący tego zespołu był zaskoczony takim oddolnym ruchem samorządowym, bo jak przyjeżdżali z Polski to tylko rządowi politycy, marszałkowie. Po raz pierwszy zdarzyła mu się taka sytuacja, aby przyjechała silna grupa reprezentująca 106 samorządów z Dolnego Śląska, by przedstawić argumenty, dlaczego warto tu inwestować – mówi Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry.
Delegacja z Dolnego Śląska skupiła się na prezentacji problemów naszego regionu. Duże dysproporcje poziomu wzrostu gospodarczego, bezrobocia czy wykluczenia komunikacyjnego niektórych subregionów. Alarmowali, że odcięcie takich obszarów od unijnych funduszy może przyczynić się do ich wieloletniej stagnacji, a nawet pogłębieniu się różnic między częściami województwa. To ostatni moment na uwzględnienie takiego stanowiska w unijnym budżecie, ponieważ już 2 maja Komisja Europejska ma zaprezentować plan finansowy dla wspólnoty na lata 2020-2030.
- Zasugerowano nam, że ten przyszły budżet, który obecnie jest procedowany ma szansę uwzględnić inny podział środków wedle dwóch wariantów. Po wskaźniku bezrobocia, choć to nie dotyczy naszego miasta, bo mamy bardzo niski odsetek osób bez pracy, ale przy drugim jesteśmy w stanie się znaleźć. Chodzi o wykluczenie komunikacyjne – dodał J. Łużniak.
Dyrektor Christopher Todd zapowiedział swój przyjazd do naszego regionu 12 kwietnia.