Od czwartku dyrektorem jeleniogorskiego pogotowia jest Dariusz Kłos, do marca tego roku dyrektor szpitala w Bolesławcu, skąd odszedł na własną prośbę po tym, gdy władze powiatu odstąpiły od przekształcenia placówki w jednostkę niepubliczną.
Wcześniej był jednym z dyrektorów Dolnośląskiej kasy chorych we Wrocławiu. Zastąpił on Krystynę Kornijecką, która od 15 lat była dyrektorką pogotowia w Jeleniej Górze. Jak powiedział dyrektor departamentu polityki zdrowotnej urzędu wojewódzkiego, Jacek Klakoczar, dyrektorka została odwołana dlatego, że od pół roku przebywa na zwolnieniu i nie wykonuje swoich obowiązków. Oprócz tego nie mogła się porozumieć ze samorządami powiatowymi na których terenie funkcjonuje pogotowie.
Zdaniem odwołanej Krystyny Kornijeckiej to tylko pretekst do tego, żeby zrobić wolne miejscu bezrobotnemu koledze. Jej zdaniem zostala odwołana, ponieważ są zainteresowani powołaniem prywatnego pogotowia, a ona nigdy by się na to nie zgodziła. W Polsce już działają takie pogotowia prowadzone przez niemieckie stowarzyszenie Joannitów. Dyrektor nie została też poinformowana o odwołaniu. - Dowiedziałam się o tym od mojej zastępczyni i od dziennikarzy - powiedziała rozgoryczona.
Odwołaniem dyrektor Kornijeckiej jest też zaniepokojony jeleniogórski opozycyjny radny, Robert Prystrom. Jego zdaniem w Jeleniej Górze na pewno znalazł by się kompetentny dyrektor pogotowia. - Dyrektor przywieziony w teczce z Wrocławia to kolejny przykład wrocławskiej arogancji - powiedział Prystrom.
