Prawie trzy promile alkoholu w organizmie miał 36-letni jeleniogórzanin, który postanowił uprzyjemnić sobie czas oczekiwania na koniec naprawy auta popijając… wódkę. Po wychyleniu kilku głębszych zdecydował, że sprawdzi pojazd na „jeździe próbnej”.
Dziwnie poruszająca się auto zauważyli policjanci patrolujący ulicę Wolności. Kierowca nie zatrzymał się do kontroli i dodał gazu. Radiowóz ruszył w pościg. Uciekinier zmierzał w kierunku osiedla Czarne. Przyspieszył na tyle, że nie zdołał opanować swojego opla ascony i wylądował w rowie.
Tam dopadli go ścigający policjanci. Mężczyzna nie dość, że był upojony alkoholem, to jeszcze nie miał prawa jazdy. Egzamin czekał go za kilka dni. Teraz może się nie doczekać szybko sprawdzenia swoich umięjętności przez egzaminatorów.
Za jazdę po pijanemu bez uprawnień i spowodowanie kolizji drogowej grozi mu kara do dwóch lat więzienia.
W Kowarach kierowcy też nie wylewają za kołnierz.
– We wtorek około godziny 18 w Bukowcu, na ulicy Robotniczej policjanci z zatrzymali 54-letniego mężczyznę, który również kierował pojazdem po pijanemu – informuje nadkom. Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Delikwent miał prawie dwa i pół promila w organizmie i sporego pecha. Kiedy jechał, stracił panowanie nad prowadzonym pojazdem i rozbił go na drzewie. Sam został ranny: odwieziono go do szpitala.
Kiedy wyzdrowieje, stanie przed sądem. Grozi mu taka sama kara, jak jego „koledze” z Jeleniej Góry.