Przedmeczowa mobilizacja obu zespołów była ogromna, bowiem to właśnie wśród jednej z rywalizujących ekip upatruje się jednego z kandydatów do opuszczenia ekstraklasy. Mimo, że do końca sezonu jeszcze bardzo daleko i nic nie można przesądzać, to dzisiejsza konfrontacja miała ważny charakter. Można to było zaobserwować na parkiecie po zaciętym usposobieniu obu drużyn.
Wyjściowe składy obu zespołów:
Jelfa: Kowalczyk, Oreszczuk, Buchcic, Bogusławska, Przygodzka, Gęgę, Augustyniak
Start: Charłamowa, Stelina, Pełka-Fedak, Błaszkowska, Szklarczuk, Korowacka, Mihdaliova.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od celnego trafienia Joanna Bogusławskiej, która wyprowadziła swój zespół na pierwsze prowadzenie. Jak się można było spodziewać nastąpiła szybka riposta ze strony ekipy z Elbląga. W 6 minucie przy stanie 3:2 pierwszego rzutu karnego nie wykorzystała Katarzyna Szklarczuk, jednak w kolejnej akcji do remisu doprowadziła rozgrywająca Iwona Błaszkowska. Od tego momentu rozpoczęła się bardzo dobra gra obronna podopiecznych trenera Romualda Szpota. Między 7 a 17 minutą miejscowe piłkarki ręczne nie straciły bramki, rzucając natomiast pięciokrotnie (8:3). W tym okresie znakomicie w bramce Witaminek spisywała się Beata Kowalczyk oraz skuteczna w akcjach ofensywnych była Marta Oreszczuk. Przez kolejne kilka minut obraz gry nie ulegał zmianie, dobrze dysponowane jeleniogórzanki kontrolowały przebieg spotkania. W 25 minucie przy stanie 11:6 trener elblążanek - Zdzisław Czoska poprosił o czas dla swojego zespołu. Uwagi szkoleniowca poskutkowały, bowiem Start, mimo osłabienia po karze dwuminutowej Justyny Steliny zdołał zdobyć dwie bramki. Na trzy minuty przed końcem pierwszej części Jelfa prowadziła już tylko 11:9, jednak karę dwóch minut otrzymała Iwona Błaszkowska. Sytuację wykorzystała Anita Augustyniak, która celnym trafieniem ustaliła wynik pierwszej połowy (12:9). Niewielka przewaga miejscowego zespołu po pierwszych 30 minutach zapowiadała dalsze emocje...
Tych emocji faktycznie nie zabrakło, zespół z Elbląga przystąpił do drugiej części z wielką wolą zwycięstwa. Bardzo szybko wpłynęło to na wynik spotkania, w przeciągu pięciu minut nie dosyć, że elblążanki odrobiły straty, to wyszły na prowadzenie 12:15, zdobywając kolejno sześć bramek! Duża w tym zasługa skrzydłowej Pauliny Korowackiej, która rzuciła w tym okresie trzy bramki. Nieporadność drużyny ze stolicy Karkonoszy sprawiła zaniepokojenie wśród zgromadzonej publiczności. Na poprawę gry miejscowej ekipy poskutkował czas wzięty przez szkoleniowca Witaminek. Straty szybko zostały odrobione, bo już w 37 minucie był remis 15:15. Mimo tego, w dalszym ciągu warunki gry dyktował zespół gości, przede wszystkim dzięki świetnie grającej Iwonie Błaszkowskiej (7 bramek w drugiej części). Z minuty na minutę przewaga zawodniczek z Elbląga była coraz bardziej widoczna. Na dziewięć minut przed końcem na tablicy świetlnej był rezultat 21:25, ale od tego momentu nastąpiło ponowne "odrodzenie" jeleniogórzanek. Słowa uwagi należą się miejscowym kibicom, którzy swoim żywiołowym dopingiem sprawili, że zespół Romualda Szpota nie stracił nadziei. Szybko kończone akcje ofensywne oraz niezastąpiona w sobotni wieczór bramkarka - Beata Kowalczyk sprawiły, że w 53 minucie, Jelfa przegrywała jedynie 25:26. Do remisu na dwie i pół minuty przed końcem doprowadziła z rzutu karnego Anita Augustyniak (27:27). Ostatnie dwie minuty były istnym thrillerem, najpierw na prowadzenie 28:27 wyprowadziła miejscowy zespół Marta Gęga. Nadzieję na zdobycie jednego punktu przez elblążanki dała wyrównująca bramka zdobyta przez Alesię Mihdaliovą. Jelfie zostało w tym momencie 30 sekund na zdobycie zwycięskiej bramki. Ostatnia akcja Witaminek była przerywana faulami, jednak równo z końcową syreną rzutem z dystansu popisała się Marta Gęga i ku uciesze kibiców zwycięstwo Jelfy stało się faktem. Szczypiornistki z Jeleniej Góry wygrały ostatecznie 29:28 i zdobyły cenne dwa punkty.
Wielkie brawa należą się zarówno wygranym jak i przegranym, bowiem obie ekipy stworzyły niezapomniane widowisko. Po raz drugi zwycięstwo Jelfie zapewniła młoda Marta Gęga, która podobnie jak w meczu z Politechniką Koszalin zdobyła w końcówce decydujące bramki. Najskuteczniejsza w barwach zespołu z Jeleniej Góry była Anita Augustyniak, zdobywczyni 12 bramek (7 z karnych). Po raz kolejny wysoką formę zaprezentowała najbardziej doświadczona w zespole - Marta Oreszczuk. W ekipie gości bardzo dobre zawody rozegrała Iwona Błaszkowska oraz Alesia Mihdaliova. Z pewnością duży wpływ na zwycięstwo Witaminek miała bardzo duża ilość dwuminutowych kar nałożonych na elblążanki (20 min - Start, 4 min - Jelfa).
Jelfa Jelenia Góra - Start Elbląg - 29:28 (12:9)
Przebieg meczu:
I połowa:
1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3, 5:3, 6:3, 7:3, 8:3, 8:4, 8:5, 8:6, 9:6, 10:6, 11:6, 11:7, 11:8, 11:9, 12:9.
II połowa:
12:10, 12:11, 12:12, 12:13, 12:14, 12:15, 13:15, 14:15, 15:15, 15:16, 16:16, 16:17, 17:17, 17:18, 17:19, 18:19, 18:20, 19:20, 20:20, 20:21, 21:21, 21:22, 21:23, 21:24, 21:25, 22:25, 23:25, 23:26, 24:26, 25:26, 25:27, 26:27, 27:27, 28:27, 28:28, 29:28.
Jelfa: Kowalczyk, Czarna - Augustyniak 12 (7 z karnych), Oreszczuk 6, Gęga 5, Buchcic 3 (1x2min), Przygodzka 2 (1x2min), Bogusławska 1, Bąkowska, Czekaj, Kaczyńska.
Trener: Romuald Szpot
Kary: 4 min
Start: Charłamowa, Zwiewka - Błaszkowska 10 (2 z karnych, 2x2min), Mihdaliova 6 (2x2min), Szklarczuk 4 (1x2min), Dolegało 3, Korowacka 3, Stelina 1 (3x2min), Pełka-Fedak 1, Koniuszaniec (2x2min), Langowska, Żurawska.
Trener: Zdzisław Czoska
Kary: 20 min
Sędziowanie: Brenk, Chudzicki (Poznań)
Wyróżnienia:
Jelfa - Kowalczyk, Gęga, Oreszczuk, Augustyniak.
Start - Błaszkowska, Mihdaliova, Szklarczuk.
Widzów: ok. 450