Podczas testów skład osiągnął prędkość 211 km/h, a to więcej niż przewidziano na liczniku, którego skala kończy się na 200 km/h. Natomiast na trasie Jelenia Góra – Wrocław pociąg jechał z prędkością 160 km/h.
EZT „Impuls” będzie kursował na linii Wrocław – Legnica – Węgliniec. - W przyszłym roku Koleje Dolnośląskie mają kupić kolejnych sześć i wtedy w weekendy jeden z nich będzie kursował przez Jelenią Górę z Wrocławia do Szklarskiej Poręby. Kolejnych pięć składów zaplanowano na przełom 2014-2015 r. – podkreślił Jerzy Łużniak.
Nowy pociąg jest wyposażony w klimatyzację, cyfrowy system informacji pasażerskiej, Internet oraz system monitoringu wewnętrznego i zewnętrznego. Zamontowane są w nim również monitory, które oprócz informacji dotyczących podróży, będą też promować Dolny Śląsk przez emisję filmów o atrakcjach turystycznych w województwie. W pociągu są dwie nowoczesne toalety, z których jedna jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych. Skład ten może przewieźć ponad 400 pasażerów, a miejsc siedzących jest ok. 180.
- Można powiedzieć, że ten pociąg to wielki komputer, bo wszystko jest sterowane elektronicznie. W odróżnieniu do starszych składów ten posiada tempomat, dzięki któremu można ustalić jedną prędkość z jaką ma jechać pociąg. To jest jak trzecia ręka dla maszynisty. Zastosowany silnik asynchroniczny prądu zmiennego jest bardziej wydajny, niż silnik z prądem stałym, a dzięki temu jest po prostu mniejszy, lżejsze i łatwiejszy w obsłudze - mówił Marek Niedziela, maszynista-instruktor Kolei Dolnośląskich.
- Ponadto są regulowane stopnie i fotel, w zależności od tego, jak długie nogi ma maszynista. Zamontowano też bloki czyszczące, które oczyszczają koła z błota, śniegu czy liści, dzięki czemu skład nie ślizga się. Istne ferrari wśród pociągów – dodał.
Podróżni, którzy akurat przechodzili obok EZT „Impuls” byli pod wrażeniem. – Mam nadzieję, że wszystkie pociągi w naszym kraju będą tak wyglądały – powiedziała Iwona z Jeleniej Góry.