– Nie było trudne – taką odpowiedź usłyszeliśmy od zdających. Było ich znacznie mniej niż wczoraj, kiedy to zmagali się z testem z języka polskiego obowiązkowym dla wszystkich.
Jak usłyszeliśmy od niedawnych trzecioklasistów, elementarna wiedza z angielskiego wystarczyła, aby uporać się z tematyką. Czy udało im się zdać, dowiedzą się w czerwcu.
Z kolei dzisiejsza prasa sporo uwagi poświęca egzaminom z języka polskiego piętnując organizatorów za schematyzm w ocenianiu prac. Jak zauważa Dziennik, promowane są odpowiedzi z narzuconego klucza: korzystanie z wykutych sformułowań i zwalniających uczniów od niezależnego myślenia.
Maturalny esej napisali pisarz i znany naukowiec. Ich prace, ocenione według klucza, jakim posługują się egzaminatorzy z OKE i CKE, okazały się kiepskie. Literat Antoni Libera za wypracowanie o Mrożku dostał trójkę i nie dostałby się na polonistykę. Profesor filozofii Marcin Król zaliczył maturę na ocenę dopuszczającą, czyli dostał dwójkę.
Zdaniem publicystów Dziennika to kolejny dowód na coraz mniejszą rangę, jaką przykłada polska oświata do indywidualności młodych ludzi. I na dołujący status egzaminu maturalnego.