W mrocznym i klimatycznym wnętrzu Kaligrafii zawisło kilka prac Krzysztofa Kowalskiego, który właśnie rozpoczął studia na Akademii Fotografii w Krakowie. Czarno-białe fotografie komponują się z aurą panującą w popularnym lokalu. Są to mocne obrazy „opowiadające” mini-historie, portrety ludzi o nietypowych obliczach lub w zaskakujących zestawieniach: choćby czarnoskóry marynarz w białym jak śnieg mundurze.
Agnieszka Romanowska, która jest pomysłodawczynią Fotoruszenia, podziękowała gospodarzom, czyli właścicielom Kaligrafii (i innych lokali, które będą gościły ekspozycje) za przychylność. – Fotoruszenie to impreza, której celem jest promocja młodych twórców. Nie zawsze mają okazję pokazać swoje zdjęcia w wielkich galeriach. Teraz mogą to zrobić – mówiła.
– To nie jest zwykła galeria, ale miejsce, gdzie pije się alkohol i kawę, więc fotografia na pewno przyjmie się w tym klimacie bardzo dobrze – dodał Paweł Mierzwiński, menedżer klubu Kaligrafia. Bohater wydarzenia, Krzysztof Kowalski, człowiek niezwykle skromny, wyraził podziękowanie za zorganizowanie wystawy, bo kiedy ją urządzano, był w Krakowie, gdzie przygotowywał się do rozpoczęcia roku akademickiego.
Autor zdjęć zadebiutował w szkolnych konkursach, a fotografią zaraził się na tyle, że stała się pasją jego życia. Jest laureatem, między innymi, ubiegłorocznej edycji konkursu „Jelenia Góra i jeleniogórzanie. Jest stypendystą Rotary Klub Karkonosze.
Zdjęcia K. Kowalskiego w Kaligrafii oglądał tłumek zainteresowanych. Zauważyliśmy, między innymi, Honoratę Magdeczko-Capote, aktorkę Teatru Maska i wielu młodych fotografujących. Niestety, zabrakło przedstawicieli „starszego” pokolenia fotografików. Szkoda.
Kolejną wystawą w ramach Fotoruszenia będzie ekspozycja Piotra Lewandowskiego w braserii Unia (6 października, o godz. 18). W nadchodzący piątek o godz. 17 w Galerii Czekoladowej o fotografii prasowej opowie Marcin Oliva Soto, fotoreporter Polski Gazety Wrocławskiej.