Kabaret Moralnego Niepokoju zaprezentował skecze z najnowszego programu „Galaktikos” 2011 wraz z orkiestrą grającą na żywo. Występ rozpoczął się od skutecznej próby włączenia widzów w aktywną zabawę i karaoke. Bisom nie było końca, a publiczność śmiała się do łez.
- Przyjechaliśmy do Jeleniej Góry z naszym najnowszym programem o wdzięcznej nazwie „galaktikos”. Nazwa wzięła się stąd, że jesteśmy fanami piłki hiszpańskiej i jak się skapnęliśmy, że Barcelona jest lepsza niż Real to już było za późno. Chcieliśmy również przyciągnąć ludzi takim tytułem, który może się wydać intrygujący, by przyszli zobaczyć co on oznacza i wpadną w nasze objęcia, a my ich wtedy już nie wypuścimy. Najczęściej są to zbiory różniastych obserwacji społecznych. Skecz „Ziółko” jest chyba najmocniejszy. Tytuł wziął się od nazwiska pana radiowca, który udźwiękawia audycje radiowe. Jest to nawiązanie do filmu „Skarb”, w którym Ziółkę grał Adolf Dymsza – powiedział Robert Górski.
W szeregi Kabaretu Moralnego Niepokoju wstąpiła nowa postać, a mianowicie młoda i zdolna Agata Załęcka, która wczorajszym występem rozpoczęła stałą współpracę z kabaretem.
- Przed Agatą jest wspaniała kariera, która prawdopodobnie przez nasz kabaret zostanie pogrzebana, ale widziały gały co brały – zażartował Górski.
Artyści w jednym ze skeczy przenieśli widzów do studia radiowego, gdzie odbywało się słuchowisko literackie ilustrowane dźwiękami nie do końca trzeźwego realizatora. Pokazali także zaradność Polaków w Anglii, próbujących kupić w Londynie kebab z jagnięciny nie mówiąc ani słowa po angielsku.
- Zaprezentowaliśmy także skecz, który przygotowujemy na Kabareton do Opola i w nim wyżywamy się na wszystkich z polskiej sceny politycznej, każdy obrywa równo, także nikt z władzy się nie kapnie, za kim my właściwie jesteśmy i o to nam chodziło. A właściwie jesteśmy przeciwko nim wszystkim, gdyż mamy w sobie duszę anarchistów, która często ginie w ciałach konsumentów wszystkiego co jest jadalne – dodał R. Górski.