W Kopalni Turów, należącej do PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna z Grupy PGE, zbudowano wielką koparkę, która będzie wydobywała węgiel brunatny z najniższych pokładów złoża do końca jego eksploatacji. Odbiór gigantycznego urządzenia odbył się na początku grudnia.
To prototypowa maszyna z 47 czerpakami, o wadze ponad 1200 ton, wysokości ponad 25 metrów i długości ok. 88 metrów. Maszyna górnicza uzupełni nowoczesny park technologiczny turoszowskiej odkrywki i będzie wydobywała w złożu Turów węgiel na potrzeby pobliskiej elektrowni.
Nowa koparka K-20 będzie pracowała na warstwach spągowych, czyli najniższych warstwach węgla, jakie mamy w złożu – wyjaśnia Sławomir Wochna, dyrektor Kopalni Turów. - To bardzo wymagający teren i by można było wyeksploatować z niego węgiel do ostatniej bryły, to maszyny tam pracujące, ze względu na kąty zapadania i głębokość zalegania tego węgla, wymagają innych parametrów technicznych, niż koparki kołowe. Dlatego niezbędna jest koparka łańcuchowa, która w tych warunkach powinna dać sobie radę.
Budowę koparki K-20 zrealizowała nadzorowana przez PGE GiEK spółka RAMB z Bełchatowa, która specjalizuje się m. in. w zakresie budowy i remontów maszyn podstawowych górnictwa odkrywkowego. Spółka może poszczycić się realizacją równie skomplikowanych i zaawansowanych technologicznie projektów. Dotychczas, największym z nich jest zwałowarka ZGOT 11500 (Z-49), zbudowana także dla kopalni Turów. Dla turoszowskiej kopalni spółka RAMB zrealizowała już kilkadziesiąt kontraktów.
Jest to już nasza druga maszyna w ciągu roku – dodaje Marcin Ławniczek, prezes zarządu spółki RAMB. - Nasza firma przejęła jej budowę w 2017 roku. Koparka od początku zbudowana została „na polskiej” myśli technicznej. W realizacji tego zadania bardzo pomogli nam eksperci z Politechniki Wrocławskiej. Jest to koparka łańcuchowa o wadze 1224 ton i wydajności 1680 m3 na godzinę. To najnowsza maszyna w kopalni i jestem przekonany, że będzie w pełni funkcjonalna przynosząc korzyść dla górnictwa węgla brunatnego.