Od samego początku stroną dominującą w spotkaniu były jeleniogórzanki, które po zdobyciu pierwszej bramki w 2. minucie do końcowej syreny nie oddały nawet na chwilę prowadzenia. Grające w okrojonym składzie przyjezdne nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki z KPR-em. Bardzo dobrze w obronie ustawiała się Stachowicz, która po przechwytach uruchamiała kontrataki wykańczane przez Herbut, Jasińską, czy Oreszczuk. W niedzielnym spotkaniu w hali przy ul. Złotniczej na listę strzelczyń wpisało się 10 zawodniczek KPR-u, a istotny wkład w wysokie zwycięstwo miały też zmagające się z bólem bramkarki Michalewicz i Ścigała. Ostatecznie KPR pokonał Victorię Świebodzice 34:17.
- Marcelina Ścigała miała problem na rozgrzewce, podkręciła kolano. Sara Michalewicz ma od dłuższego czasu problem z plecami i jest trochę przeciążona, zrobiła badania i czekamy co lekarz powie. W pierwszym meczu z tym zespołem prowadziliśmy 8-9 bramkami, a po 50. minucie przegrywaliśmy jedną bramką. Wziąłem czas i dziewczyny rzuciły 10 bramek, a one tylko jedną. Dzisiaj nasze dziewczyny od początku zagrały tak jak powinny, spełniły wszystkie założenia taktyczne. Victoria to nie jest słaby zespół, we Wrocławiu z czwartą drużyną w Polsce przegrały tylko dwoma bramkami. Wszyscy grają w drugich ligach, dlatego mają później problemy. Dlatego my wycofaliśmy się z drugiej ligi, żeby chronić dziewczyny na rozgrywki juniorek - podsumował trener KPR-u Krzysztof Szymków.
KPR Jelenia Góra - Victoria Świebodzice 34:17 (17:8)
KPR: Michalewicz, Ścigała - Herbut 8, Jasińska 5, Oreszczuk 4, Skowrońska 3, Dymek 3, Kurzynoga 3, P.Liebersbach 3, Stachowicz 2, Winogrodzka 2, Janas 1, Zielińska.
Victoria: Lichawa - Jamrozińska 9, Wębrzyn 4, Miecznikiewicz 2, Szczerba 2, Grzybek, Obrycka, Christ.