Po dwóch kolejkach oba zespoły miały status niepokonanych, ale z pewnością kibice Woskara liczyli na coś więcej niż podziały punktów (Piast miał 4 punkty na koncie). To właśnie na boisku w Dziwiszowie pokazali w końcu swoje możliwości - już w pierwszej połowie deklasując rywala. Worek z bramkami otworzył w 20. minucie Daniel Kotarba dobijając strzał kolegi z drużyny po interwencji bramkarza gospodarzy. Dwie minuty później koronkowa akcja Klimka i Kotarby również zakończyła się golem tego drugiego. W 32. minucie na 0:3 podniósł Marcin Bednarczyk, a na cztery minuty przed przerwą piłkarze Woskara ponownie rozklepali obronę Piasta i Kotarba skompletował klasycznego hat-tricka. Dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy miejscowi wypracowali sobie dogodną sytuację, ale Tomasz Woźniczka strzelił metr obok słupka.
Po zmianie stron goście wyraźnie odpuścili, skupili się na obronie korzystnego rezultatu. W efekcie, już w 54. minucie golkiper Woskara faulował w polu karnym Woźniczkę, sędzia wskazał na "wapno", ale Robert Turczyk chcąc przechytrzyć rywala podciął piłkę na wysokość poprzeczki, po czym obrońcy wybili futbolówkę. W 63. minucie Sławomir Sobczak zwiódł w polu karnym obrońców, ale płaski strzał bez problemu wybronił bramkarz gości. Sześć minut później do dogodnej sytuacji doszedł Turczyk, ale w ostatniej chwili skutecznym wślizgiem popisał się Marcin Pacan. W kolejnych minutach goście zaczęli próbować swoich sił prostopadłymi podaniami z kontry. To właśnie po jednej z takich akcji pojedynek sam na sam wygrał Radosław Kurek i było już 0:5 (77'). Dwie minuty później dziwiszowianie zdobyli honorowego gola, którego autorem był Mathias Maran.
Piast Dziwiszów - Woskar Szklarska Poręba 1:5 (0:4)