„Ilość wypowiedzi internautów na temat losu czworonogów i sytuacji w Schronisku dla Małych Zwierząt mogłaby pokrzepiać ludzi, którzy poświęcają swój czas a często i pieniądze dla poprawy warunków bytu zwierząt i dawać im wiarę, że tak duże zainteresowanie tym problemem, przełoży się na większą aktywność społeczną i dodatkowe wsparcie w służeniu tej sprawie.
Cień zwątpienia w te czyste intencje pojawia się jednak przy uważniejszym analizowaniu tekstu i konfrontowaniu go z rzeczywistością. Smutne to i bolesne zjawisko gdy pod szyldem humanitarnych działań, wykorzystując wrażliwość ludzi chce się jednocześnie zaistnieć medialnie, błysnąć intelektem i przywalić komuś kogo się nie lubi, nie bacząc przy tym jaką szkodę wyrządza się zwierzętom, zniechęcając tych, którzy wspomagają je bez obłudy, fałszywych podtekstów, czy chęci zadziwienia środowiska swoją wspaniałomyślnością.
Naganny przypadek niestosownego zachowanie się lekarza wet. w trakcie przyjmowania zwierzęcia do utylizacji, jest klasycznym przykładem wykorzystania bolesnego zdarzenia, jakim jest rozstanie z ukochanym zwierzęciem i jego „pochówkiem”, do publicznego wyżycia się w okazaniu swojego niezadowolenia. Jak bowiem inaczej odebrany byłby list gdyby autor wspomniał w nim, iż zszokowane dziecko ma około 26 lat, a wzruszony tatuś niegdyś Wiceprezydent Miasta Jeleniej Góry nie wykorzystał czasu swego rządzenia aby rozwiązać problemów z jakimi od lat boryka się Schronisko dla Małych Zwierząt w Jeleniej Górze.
Oczywiście nie usprawiedliwia to faktu niewłaściwego zachowania się pracownika schroniska, co pewnie spotka się ze stosownym potraktowaniem przez Prezesa Zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Jeleniej Górze, będącego właścicielem schroniska – zmienia jednak tło zajścia, tym bardziej, iż jego główni bohaterowie znali się wcześniej.
Pisząc do Państwa pragnę jako działacz TOZ w Jeleniej Górze od 1960 roku, zwrócić uwagę na parę bardzo istotnych elementów związanych z opieką nad zwierzętami w naszym mieście. Idealnie by było gdyby zwierzęta dziko żyjące cieszyłyby się wolnością, a zwierzęta udomowione, wszystkie miały właścicieli czyli opiekunów.
Jest niestety inaczej. Trzeba przy tym wyraźnie powiedzieć, iż zwierzęta, które trafiły do schronisk, gdyż straciły swoich opiekunów z powodu ich śmierci lub choroby, stanowią niewielką część pensjonariuszy.
Schroniska dla zwierząt są złem koniecznym, stanowiącym wyrzut społecznego sumienia i są próbą złagodzenia bezmyślności, braku wiedzy i wyobraźni, bezduszności a nawet zwyrodnienia ludzi.
W Schronisku dla Małych Zwierząt w Jeleniej Górze zatrudnionych jest 6 osób w tym Kierownik i na ½ etatu lekarz weterynarii. Wszyscy zatrudnieni są pracownikami Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Obiekt wybudowany dzięki olbrzymiej presji społecznej w 1991 roku na 60 psów, obecnie miewa ich do 120 i 30 kotów.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zapewnia woluntariuszy, bez których zatrudnienie w Schronisku byłoby dalece niewystarczające. W działaniu tym wspierają nas dyrekcje szkół i przedszkoli, wielu nauczycieli i młodzież szkolna. Staraniem TOZ pozyskiwana jest znacząca ilość karmy, a zebrane przez TOZ środki pozwalają na finansowy udział w modernizacji schroniska.
Obecny stan obsady zwierząt oraz konieczność przyjmowania zwierząt z coraz większego obszaru, a docelowo całego powiatu jeleniogórskiego i część powiatów ościennych, pociąga pilną potrzebę modernizacji i rozbudowy schroniska. Realizacja zamierzeń w tym zakresie wymaga większego zaangażowania władz Miasta, Związku Gmin Karkonoskich oraz wszystkich ludzi dobrej woli mogących sponsorować lub pozyskać sponsorów."
Prezes Zarządu Okręgu TOZ w Jeleniej Górze
Bronisław Szeles