Apele przyrodników nie pomagają. Nielegalny ruch turystyczny wzdłuż pasa granicznego z Jakuszyc w kierunku Szrenicy trwa nadal.
Pomimo dodatkowego oznakowania, wzmożonych patroli straży Karkonoskiego Parku Narodowego i wolontariuszy, wciąż zdarzają się przypadki wtargnięcia na ten cenny przyrodniczo teren, gdzie bytują zagrożone wyginięciem cietrzewie.
Turyści poruszający się poza szlakami często nie są świadomi szkód jakie powoduje tam ich obecność - mówią przyrodnicy z KPN. - Nawet chwilowe przejście człowieka powoduje płoszenie cennych gatunków zwierząt, w tym zagrożonego w skali Europy cietrzewia. Nawet jednorazowe spłoszenie tego ptaka w okresie zimy oznacza dla niego poważny wydatek energetyczny. Przy panujących obecnie warunkach atmosferycznych oraz niedostatku pożywienia, nawet taki pozornie błahy incydent, może przyczynić się do jego przegranej z ciężkimi realiami karkonoskiej zimy. Zakładanie śladu w śniegu przez narciarzy momentalnie pociąga za sobą kolejnych, w ten sposób problem sam się pogłębia. Ślad taki dodatkowo ułatwia penetrację tego terenu kunom, lisom i innym drapieżnikom, dla których głęboki śnieg jest barierą. Drapieżniki, których w tym okresie nie powinno tam być, to dla cietrzewia prawdziwy gwóźdź do trumny. Apelujemy do wszystkich, którym dobro naszej przyrody nie jest obojętne, o uszanowanie tej jednej z ostatnich karkonoskich ostoi cietrzewi - dodają pracownicy KPN..