O sprawie było głośno kilka tygodni temu. Ukarany rolnik napisał do wójta Starej Kamienicy Wojciecha Poczynka, że się powiesi. I nie zapłaci, bo nie ma z czego. Poszło o 60 drzew znajdujących się na jego posesji. Grzegorz Wójcik je wyciął w pień.
– Kazała mi to zrobić Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa, która przyznaje unijne dopłaty do użytków rolnych – tłumaczył załamany rolnik. – Powiedzieli mi, że bez tego nie dostanę dopłat na uprawę gruntów rolnych.
Wójcik został ukarany, a pieniędzy za to pastwisko i tak nie dostał, bo agencja napisała mu, że nadal są na nim drzewa.
– Wiem, że wycięcie drzew polecono Wójcikowi w agencji. Ale mieszkaniec powinien to zrobić zgodnie z prawem – mówi wójt Starej Kamienicy Wojciech Poczynek. – Nie dopilnował tego i został ukarany przez wydział ochrony środowiska. Jednak postanowiliśmy darować mu prawie całą karę. Całej nie mogę, bo jednak popełnił wykroczenie, wyciął zdrowe drzewa bez odpowiedniego pozwolenia. Jakaś kara musi być.
Rolnik przyjął decyzję z ulgą, ale nie jest w pełni szczęścia. – Nie mam nawet 15 tysięcy złotych – powiedział nam.
Minęło kilka miesięcy i z pni drzew wyciętych przez Grzegorza Wójcika wyrastają nowe pędy. Tymczasem przepisy o ochronie środowiska mówią, że drzewa z których w ciągu trzech lat od ścięcia wybiją odrosty, uznawane są za dalej żyjące. Czy to spowoduje, że wójt jeszcze obniży i tak zmniejszoną znacznie grzywnę?
– Oczywiście wezmę pod uwagę warunki życia tej rodziny. Jeśli okaże się, że są ku temu powody, będę jeszcze rozmawiał z panem Wójcikiem w sprawie wymiaru grzywny – zapewnia wójt Poczynek.
Paradoksalnie na drzewach na pastwisku Grzegorz Wójcik mógł zarobić. Dolina ze strumykiem, przy którym one rosły, to idealne miejsce, żeby wystąpić o wpisanie tego terenu do programu rolno-środowiskowego ochrony naturalnych siedlisk roślinności. Wtedy drzewa rosnące wśród trawy byłyby zaletą a nie powodem odmowy wypłaty unijnych pieniędzy.
– Tylko, że nikt w agencji mi nie wspomniał, że jest taka możliwość – mówi zrezygnowany Wójcik. – Gdybym wiedział, że mogę dostać pieniądze za takie naturalne kępy drzew i traw, od razu bym wystąpił o uznanie mojego pastwiska za siedlisko naturalnej roślinności.