Przed startem obecnych rozgrywek kibice biało-niebieskich spodziewali się trudnej walki o utrzymanie ligowego bytu, jednak doskonałe rezultaty z początku sezonu zaskoczyły chyba nawet samych piłkarzy. Niestety podopieczni trenera Milewskiego coraz częściej mają nie tylko problem ze zdobywaniem goli, ale nawet ze stwarzaniem dogodnych sytuacji. Nie inaczej było w sobotnim spotkaniu 15. kolejki IV-ligi. Ekipa Piasta odniosła zasłużone zwycięstwo i potwierdziła na boisku, że nie bez powodu uznawana jest za faworyta do awansu. Goście od pierwszego gwizdka byli stroną dominującą, a najlepszą okazję na otwarcie wyniku zmarnował Kołodziej, który w 30. minucie przestrzelił rzut karny po faulu Walczaka. Przed przerwą żmigrodzianie mogli strzelić bramkę "do szatni", ale piłka po strzale Jaskułowskiego trafiła w słupek.
Po zmianie stron goście zdobyli jeszcze większą przewagę, a na efekty czekaliśmy do 50. minuty, kiedy to Jaskułowski wpadł w pole karne i strzałem głową pokonał Dubiela radując kilkudziesięcioosobową grupę kibiców ze Żmigrodu. Mimo atutu własnego boiska chwilami można było się poczuć, jakby to zespół Piasta grał na własnym obiekcie, a fani Karkonoszy muszą poczekać co najmniej do 19. listopada by zobaczyć gola swoich ulubieńców na stadionie przy ul. Złotniczej - z założeniem, że ta sztuka w ogóle się uda. W następnej kolejce 12 listopada Karkonosze jadą do Strzelina na mecz ze Strzelinianką. W tabeli biało-niebiescy są na piątej pozycji, ale przewaga nad strefą spadkową stopniała do 9 "oczek".
Karkonosze Jelenia Góra – Piast Żmigród 0:1 (0:0)
KSK: Dubiel – Bizoń, Jurkowski, Gęca, Ziomek, Micek (65' Kik), Murdza, Gałuszka, Walczak, Kowalski (65' Rudnicki), Piaszczyk.