Urządzenie jest jedno, a psów – według orientacyjnych szacunków – około sześciu tysięcy. Tymczasem mimo różnych akcji, happeningów i uświadamiających działań, właściciele czworonogów wciąż nie dbają o sprzątanie psich kup z chodników i trawników.
Zakupiony wiosną przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej odkurzacz specjalnie przeznaczony do usuwania nieczystości po psach z trudem „wyrabia” swoją normę. Jedną maszyną nie sposób posprzątać całego miasta.
Pracownik firmy jest widoczny najczęściej przy skwerkach na ulicy Bankowej. – Kilka razy w miesiącu sprzątamy nim główne trakty w śródmieściu – mówi Michał Kasztelan, prezes MPGK.
Tymczasem z relacji naszych czytelników wynika, że podobne odkurzacze przydałyby się na każdym osiedlu w Jeleniej Górze. – Na zabobrzańskich ścieżkach czasami trudno ominąć taką „minę”. W bloku jest kilku „psiarzy”. Obserwuję przez okno, jak wyprowadzają swoje pupilki na dwór. Nikt po nich nie sprząta, a psy załatwiają się tam, gdzie im się akurat „zechce”, czyli – na przykład – na środku chodnika – pisze do nas Sylwia z ulicy Elsnera. Podobny kłopot jest w Cieplicach, które – ze względu na uzdrowisko – powinny być wyjątkowo czystym miejscem.
MPGK nie ma zamiaru na razie kupować następnych tego typu odkurzaczy.