Sąd zdecydował o utajnieniu rozprawy mimo tego, że nie dotyczy ona spraw prywatnych czy intymnych, a zarzutów znanych publicznie. Ciekawe byłoby prześledzenie jak swojego poglądu na postępowanie prezesa Wspólnego Miasta broni Jerzy Łużniak, a jakimi argumentami dysponuje Robert Prystrom w obronie swojej naruszonej czci. Rozprawa zaplanowana na dwie i pół godziny trwała ponad 3.
- Co oni tam robią, ile można zmarnować czasu na dyskusję o pyskówkach – denerwowali się czekający na swoją kolej przed zamkniętymi drzwiami sali rozpraw.
W końcu z drzwi sali rozpraw wyłonił się oskarżyciel, za nim oskarżony. Jerzy Łużniak, wyraźnie podenerwowany, odmówił komentowania sprawy, natomiast Robert Prystrom wypowiedział się obszernie.
- Zdziwiony jestem tym, że sędzina zabroniła mediom udziału w tej rozprawie, ja nie miałem nic przeciwko – zadeklarował – sprawa będzie kontynuowana 28 października. Dzisiaj składałem obszerne wyjaśnienia na temat moich działań. Cieszę się, że sąd podszedł to sprawy merytorycznie i będzie czas na wyjaśnienie jak to jest z marketami, jak to jest z galeriami, z ich lokalizacjami, dlaczego zarzuca się nam blokowanie rozwoju miasta i działanie na szkodę miasta, że przez nas inwestorzy omijają miasto.
Tymczasem ja i stowarzyszenie mamy dowody na piśmie od inwestorów, że wstrzymują się od budowy nie z naszego powodu, ale przez kryzys, zmianę strategii, przeinwestowanie. Złożyłem wyjaśnienia, a na następnej rozprawie będziemy odpowiadać na pytania sądu. Nie ma mowy o ugodzie, skoro pan Łużniak, już po rozpoczęciu procesu ponawia oskarżenia, tym razem na łamach Gazety Wrocławskiej, że przez nas jeleniogórzanie nie mogą kupować w galeriach, że odstraszamy inwestorów. Ja mam czarno na białym że to nieprawda i to udowodnię. Podobno przeszkadzamy w rozwoju, a przecież powstaje i Castorama i Galeria Grodzka.