Innego zdania jest policja. O tym, kto ma rację, rozstrzygnie sąd grodzki.
– Przyjechałem do sklepu komputerowego przy ul. Wojska Polskiego i zostawiłem samochód koło kamienicy. Gdy wróciłem, pojawiła się policja, którą zawiadomiła jedna z mieszkanek informując, że blokuję wjazd na podwórko – mówi pan Jarek z Jeleniej Góry.
Jednak w miejscu, gdzie stanął nasz Czytelnik nie ma żadnego zakazu – tablica z właściwym znakiem stoi dopiero kilka metrów dalej. – Byłem bardzo zdziwiony, gdy policjant powiedział mi, że mogłem zaparkować na podwórku, gdzie obowiązuje zakaz wjazdu. Namawiał mnie do złamania prawa! Straszył, że jeśli nie przyjmę mandatu, będę musiał zapłacić w sądzie pięć tysięcy złotych. Prosiłem, aby poprzestał na pouczeniu, ale funkcjonariusz okazał się nieugięty – oburza się pan Jarek.
Na nic zdało się tłumaczenie, że wjazd wcale nie był zastawiony – wcześniej obok samochodu pana Jarka funkcjonariusze przejechali radiowozem (busem), tam i z powrotem. Policjanci nie sprawdzili też, że faktycznie podwórko ma dwa wyjazdy i nawet, gdyby jeden z nich faktycznie został zastawiony, drugi pozostawał wciąż wolny.
– Nie miałem możliwości stanąć jeszcze bliżej budynku, ponieważ jeden z mieszkańców postawił na chodniku wielki kamień, aby uniemożliwić parkowanie. Ponoć dostał na to zgodę z ZGL – taką informację przekazała policji osoba zgłaszająca interwencję – dodaje pan Jarek.
Jak się jednak dowiedzieliśmy, zgody na postawienie kamienia ZGL nie wydał. Zezwolił jedynie na postawienie donic z kwiatami, co wynika z pisma przysłanego do naszej redakcji z ZGL Południe.
– Uważam, że dostałem mandat niesłusznie, a policjant chciał mi chyba pokazać, kto tu rządzi. Uwierzył osobie, która wezwała go na interwencję i nie zapoznając się dokładnie z sytuacją lekką ręką wystawił mandat w wysokości 100 złotych – mówi nasz Czytelnik.
– Każdy ma prawo nie przyjąć mandatu, jeśli uważa, że został wystawiony niesłusznie. Sprawa trafia wtedy do sądu grodzkiego, który rozstrzyga, kto ma rację – wyjaśnia nadkom. Edyta Bagrowska, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Dodaje, że możliwość odwołania istnieje także w przypadku, gdy mandat został przyjęty. W przypadku mandatów mamy na odwołanie 7 dni.
– Nie mogę stwierdzić w tej sytuacji, czy policjant miał rację, czy nie – o tym decyduje sąd. Mogę jedynie powiedzieć, że funkcjonariusz przyjeżdżając na miejsce zdarzenia stwierdza, czy doszło do złamania przepisów i decyduje o nałożonym środku karnym (może wystawić mandat lub upomnienie). Może zdarzyć się, że policjant się myli, ale jak powiedziałam, o tym rozstrzygnąć może tylko sąd. Na przyszłość, jeśli uważamy, że mandat wystawiany jest niesłusznie, po prostu go nie przyjmujmy – mówi Edyta Bagrowska.
Każdy może również przyjść ze skargą do komendanta policji, który przyjmuje w środy w godz. 15.00-17.00.