Już dawno przy Złotniczej nie oglądaliśmy spotkań na tak wysokim poziomie jak w tym sezonie. Podopieczni Artura Milewskiego wraz z awansem do wyższej klasy rozgrywkowej wskoczyli na wyższy poziom swoich umiejętności i widowiska jakie gotują kibicom w Jeleniej Górze mogą się podobać. Niestety po raz drugi w tym sezonie rywal, którego gościmy w stolicy Karkonoszy okazuje się skuteczniejszy, ale styl gry i waleczność gospodarzy napawa optymizmem.
Choć jeleniogórska policja spodziewała się najazdu fanów drużyny przyjezdnej, to klatka świeciła pustkami. Jak tłumaczył jeden z działaczy Lechii Dzierżoniów klub poradził sobie z pseudokibicami wypraszając ich w trakcie jednego z meczów i od tamtego momentu mają spokój na stadionie, a frekwencja się zwiększa, bo prawdziwi kibice mają poczucie bezpieczeństwa.
Na głównej trybunie stadionu miejskiego w Jeleniej Górze zasiadło około 600 kibiców, którzy bardzo szybko mieli powody do radości. W 12. minucie Radziemski z rzutu wolnego dośrodkował na głowę Pacana i najskuteczniejszy strzelec biało-niebieskich wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać, już w 15. minucie we własnym polu karnym poślizgnął się Wawrzyniak powalając Niedojada, a "jedenastkę" wykorzystał Leśniarek. Wymiana ciosów trwała nadal, dwie minuty później dwójkową akcją popisali się Radziemski z Machowskim i gracz sprowadzony przed sezonem z Górnika Wałbrzych strzelił minimalnie niecelnie. W 19. minucie na prowadzenie wyszli przyjezdni - z rzutu wolnego mocno uderzył Niedojad, a Patryk Paszkowski dostawił odruchowo nogę zmieniając tor lotu piłki, co zmyliło Dubiela. Do końca pierwszej połowy jeleniogórzanie nie rezygnowali ze śmiałych ataków. Najbliżej szczęścia był Machowski, który doskonale rozumie się z Radziemskim. Były zawodnik klubu z Goerlitz otrzymał doskonałe podanie, ale w sytuacja sam na sam strzelił nad poprzeczką.
Po przerwie z "wyborczą kiełbasą" od jednego z radnych, na boisko wrócili piłkarze obu drużyn. Kibice Karkonoszy dwukrotnie cieszyli się po akcjach wykończonych przez Kusiaka, ale w obu przypadkach gole nie zostały uznane, bowiem w pierwszej sytuacji był spalony, a w drugiej popularny "Kusy" przypadkowo pomógł sobie ręką. Bliski szczęścia był też Machowski, ale strzał z ostrego kąta obronił bramkarz gości. Kropkę nad "i" Lechia postawiła w 78. minucie, kiedy to zagranie Mariusza Paszkowskiego wykorzystał Ochota i było już 1:3. Mimo ambitnej postawy gospodarzom nie udało się zmienić rezultatu, co po końcowym gwizdku uradowało graczy z Dzierżoniowa, którzy zostali samodzielnym liderem III-ligi.
W następnej kolejce (14.IX) Karkonosze zagrają na wyjeździe z rezerwami Śląska Wrocław.
Karkonosze Jelenia Góra - Lechia Dzierżoniów 1:3 (1:2)
Gole:
1:0 Pacan 12'
1:1 Leśniarek 15' (karny)
1:2 P.Paszkowski 19'
1:3 Ochota 78'
Karkonosze: Dubiel - Wawrzyniak, Pacan, Sareło, Hamowski, Kocot (75' Mateusz Firlej), Maciej Firlej, Malinowski (55' Szramowiat), Radziemski, Kusiak, Machowski (68' Kowalski).
Lechia: Malec - Tyc, M. Paszkowski, Barski, Leśniarek, P. Paszkowski (89' Cegiełka), Kret, Buryło, Pietkiewicz, Ochota, Niedojad (70' Korkuś).
Widzów: 600.