Biało-niebiescy, którzy w miniony weekend odwołali pierwszy sparing (przeciwko Łużycom Lubań) w końcu zdołali skompletować skład, a trener Milewski mógł dysponować tym co miał na daną chwilę. W obronie zagrali m.in. Gałuszka i Khodzamkoulov, a w napadzie z dobrej strony pokazali się autorzy bramek dla gospodarzy: Malarowski i Bednarczyk. W ekipie z Jeżowa Sudeckiego również nie brakowało roszad spowodowanych urlopami wielu zawodników. Grający trener Kazimierz Hamowski rozgrywał piłkę w środku pola, a obrona w eksperymentalnym składzie nie radziła sobie z kontratakami jeleniogórzan. Trzeba przyznać, że pod względem posiadania piłki zdecydowanie przeważali gracze z Jeżowa Sudeckiego, ale Karkonosze przeprowadzały "zabójcze" kontry i to zadecydowało o losach spotkania.
Pierwszy gol padł w 18. minucie, kiedy to na strzał z dystansu zdecydował się Bednarczyk. Popularny "Jajo" uderzył na tyle mocno, że Maćkowski wypuścił futbolówkę z rąk i musiał wyjmować ją z siatki. Stroną przeważającą byli jeżowianie, ale jedyne trafienie w pierwszej połowie zanotowali gospodarze.
Po zmianie stron rozkręcił się Malarowski, który nadal szuka nowego klubu w wyższych ligach. W 47. minucie doszedł do długiego podania i ubiegając Kustosza (zmiennika Mackowskiego) strzelił na 2:0. Sześć minut później były zawodnik Zagłębia Lubin (ME) pokazał swoją szybkość i wykorzystał niezdecydowanie obrońców, po czym strzelił gola na 3:0. W 59. minucie goście doczekali się swojej okazji. Po rzucie wolnym jeden z piłkarzy stojących w murze odbił piłkę ręką, a do rzutu karnego podszedł Palimąka. Obrońca Lotnika uderzył mocno, ale w słupek - tak więc wynik nie uległ zmianie. W 69. minucie gopodarze po raz kolejny skontrowali jeżowian, którzy w posiadaniu piłki zdecydowanie przeważali. Ponownie z szybkim atakiem ruszył Malarowski asystując przy golu Bednarczyka. W końcówce meczu honorowe trafienie zaliczył Nowiński po podaniu Górgula.
Po meczu powiedzieli:
Kazimierz Hamowski (trener Lotnika): - Nie możemy obarczać straty bramek tylko postawą bramkarzy, w obronie popełniamy jeszcze błędy. W drugim sparingu zagraliśmy inną konfiguracją - czwórką z tyłu, a do tego dochodzą indywidualne błędy. Gratuluje Karkonoszom skuteczności. Dzisiaj słabsza postawa motoryczna, mniej świeżości, mniej szybkości, ale to zostawiamy sobie na później.
Artur Milewski (trener Karkonoszy): - To był wstyd dla Jeleniej Góry, że nie mogliśmy się zebrać. Chłopcy kończą studia, jedni chcą wyjechać do Wrocławia, jedni szukają pracy. Nie jesteśmy klubem zawodowym i trudno oczekiwać, żeby ktoś do końca życia poświęcił się Karkonoszom. Jeżeli tu nie mają uczelni, żeby magistra zrobić to wyjeżdżają. Mamy problemy szczególnie w obronie - dzisiaj był totalny eksperyment. Jest pare osób, które szukają szczęścia w wyższej lidze z lepszymi warunkami, nie dziwę się temu. Ale jest prawdopodobieństwo, że nie wszyscy tą szansę wykorzystają i być może wrócą. Jesteśmy największym klubem w okręgu jeleniogórskim, budują nam fajny stadion. Zapraszam wszystkich młodych, utalentowanych chłopaków z okolic.
Karkonosze Jelenia Góra - Lotnik Jeżów Sudecki 4:1 (1:0)
Karkonosze: Dubiel - Gałuszka, Khodzamkoulov, Ziomek, Marek, Szramowiat, Malinowski, Bednarczyk, Malarowski, Krupa, Majer. Zmiany: Nicpoń, Celencewicz, Nogaś
Lotnik: Maćkowski - Palimąka, Kierlik, Gęca, Nowiński, Hamowski, Lis, Górgul, Kik, Hobgarski, Jurczyk. Zmiany: Kustosz, Pieńkowski