Alicja Kołodziejczyk przedstawiła cykl obrazów portretów modelki z manekinem rodzaju żeńskiego. Jak przyznaje, sama ciągle stara się zrozumieć przyczyny, dla których to właśnie manekiny są bohaterami jej zdjęć. – Są one na pewno symbolem śmierci, ale przede wszystkim życia – zaznacza autorka wystawy.
Zimno-trupie manekiny w zestawieniu z ciałem kobiety tworzą kontrast, który swoją siłą wyrazu buduje poetykę fotografii A. Kołodziejczyk. Zainspirowała się twórczością Tadeusza Kantora, który manekiny w swoich dziełach, czy to plastycznych, czy scenicznych, wykorzystywał bardzo często. Kobieta ze sztucznym „mężczyzną” w czarno-białych, przekonujących kadrach pani Alicji na pewno oddaje formalne, wręcz akademickie, potraktowanie ciała ludzkiego. Pozostawia przy tym dużą swobodę interpretacji.
Dla autorki fotografia jest integralną częścią egzystencji. – Budzę się z nią, zasypiam, cieszy mnie, smuci, często zdumiewa, czasami denerwuje – wyznaje A. Kołodziejczyk przyznając, że zapisywanie obrazu światłem na światłoczułej materii traktuje jako coś bardzo osobistego.
Zdjęcia wykonane cyfrowo do złudzenia przypominają kadry analogowe z tzw. dużego obrazka. Ich czerń i biel tylko wzmacnia znaczenie. Kolor w przypadku tych fotografii tylko by je osłabił.
Ekspozycję „Formy” otwartą dziś przed Tadeusza Biłozora, prezesa Jeleniogórskiego Towarzystwa Fotograficznego, można oglądać w Galerii JTF przy Podwalu 1a. Wystarczy spojrzeć przez szybę, aby posmakować obrazów pani Alicji.