Jelenia Góra od wielu lat nie ma szczęścia do licznych demonstracji (może poza wyjątkiem protestów ws. ACTA czy pracowników Jelfy), ale dzisiaj to kobiety pokazały, że potrafią się zjednoczyć w walce o swoje prawa. Wszystko w ramach ogólnopolskiego protestu kobiet, które sprzeciwiają się wprowadzeniu zakazu aborcji.
Posłowie zdecydowali pod koniec września o przekazaniu do dalszych prac projekt całkowicie zakazujący aborcji, odrzucając tym samym projekt „Ratujmy kobiety”, który zakładał liberalizację przepisów. Wydarzenia z parlamentu zmotywowały wiele kobiet do przeciwstawienia się próbie zaostrzenia zapisów ustawy, która miałaby przewidywać m.in. karę więzienia za przerywanie ciąży nawet w skrajnych przypadkach.
W Jeleniej Górze od godz. 10:00 zebrały się setki osób ubranych na czarno, manifestując solidarność w obronie praw kobiet. - Jest nam odbierane prawo do wolnego wyboru, to naruszenie demokracji – stwierdziła Katarzyna Sikora z Jeleniej Góry, która ma nadzieję, że projekt utknie w tzw. „zamrażarce” i nie wejdzie w życie. - Chociaż wydaje mi się, że gdybyśmy dzisiaj nie wyszły, nie pokazały naszego sprzeciwu – mogłoby się stać inaczej – dodała młoda jeleniogórzanka.
Młodzież, osoby dorosłe, seniorzy – wszyscy razem skandowali hasła: „Nic o nas, bez nas”, „Nie jestem za aborcją, jestem za wyborem”, „Rząd nie ciąża – można usunąć”. - W tej chwili to nie jest polityka, to wybór kobiet. Kobieta nie może być przymuszana do tego, czego nie chce robić - jak chce rząd, jak chcą mężczyźni – mówiła przedstawicielka starszego pokolenia.
Organizatorki również były zaskoczone odzewem. - Jeszcze 6 dni temu rozmawiałam z koleżanką, że będziemy szczęśliwe jak będzie 20-30 osób, ale to, co zobaczyłyśmy nas zaskoczyło – mówiła Agnieszka Grzęda, organizatorka wydarzenia w Jeleniej Górze. - Nie zgadzamy się, żeby ktoś za nas podejmował decyzje. To nasze ciało! - dodała.
Zrozumieniem wykazały się także władze miasta, które nie robiły problemów swoim pracownikom, chcącym poprzeć „czarny protest”, a petenci Urzędu Miasta byli obsługiwani na bieżąco. - Pan prezydent nie robił problemów, ale wszystkie wyszłyśmy zgodnie z Kodeksem Pracy, czyli jesteśmy na urlopach lub wpisałyśmy się w zeszyt wyjść prywatnych i odrobimy ten czas, który spędzimy na Placu Ratuszowym – mówiła jedna z urzędniczek.
Bez względu na poglądy polityczne, tego dnia wszyscy razem wyrażali sprzeciw próbie decydowania przez męską większość w parlamencie za kobiety. - Uważam, że to jest mój obowiązek, ale też moja potrzeba jako kobiety, jako matki. Ten projekt jest nie do przyjęcia i postanowiłam prostować, nie w Warszawie, a tu – w Jeleniej Górze, gdzie jestem posłem z tego miasta – mówiła Zofia Czernow. W akcji uczestniczył także asystent społeczny posłanki Elżbiety Stępień, która głosowała za odrzuceniem projektu liberalizującego przepisy i jak mówi, posłanka Nowoczesnej głosowała za odrzuceniem obu projektów, bo jest za zachowaniem obecnego kompromisu.
Akcja odbywa się dzisiaj (3.10) do godz. 18:00. Organizatorzy zbierają równocześnie podpisy pod petycją do rządu oraz posłanki Marzeny Machałek.