Wczoraj (29.04) władze województwa podpisały z PKP dokumenty, dotyczące przejęcia następnych 8 linii kolejowych:
nr 316 relacji Złotoryja – Rokitki
nr 291 relacji Wałbrzych Szczawienko - Mieroszów (odcinek Szczawno Zdrój - Sobięcin)
nr 310 relacji Kobierzyce - Piława Górna
nr 284 odcinek Jerzmanice Zdrój - Lwówek Śląski
nr 323 odcinek Nowa Wieś Grodziska - Bolesławiec Wschód
nr 318 relacji Srebrna Góra - Bielawa Zachodnia
nr 319 relacji Strzelin – Łagiewniki
nr 327 relacji Ścinawka Średnia – Radków.
Jak podkreślają eksperci z portalu rynek-kolejowy.pl, jedynie odcinek Kobierzyce - Piława Górna oraz Jerzmanice Zdrój - Lwówek Śląski mają szansę na reaktywację połączeń pasażerskich, z czego druga z wymienionych tylko pod warunkiem, że linia Jelenia Góra - Lwówek Śląski zostanie wyremontowana. Pozostałe linie w dużej mierze już dawno zostały rozebrane, więc ich ewentualna reaktywacja może być znacznie trudniejsza.
Co z liniami z naszego regionu, które znalazły się wśród 20, które UMWD chce przejąć w ramach porozumienia z rządem?
Jesteśmy na etapie proceduralnym. Rozmawiamy z Kolejami Dolnośląskimi na temat terminów przejęcia linii kolejowych. Decyzje kierunkowe zostały już podjęte, natomiast pozostaje kwestia harmonogramu - mówił Cezary Przybylski, który zapewnia, że jeszcze w tym roku linie do Karpacza czy Kowar będą przejęte.
Jaki jest możliwy termin powrotu ruchu pasażerskiego na liniach do Karpacza i Kowar?
W tym roku chcemy przejąć linie kolejowe. Wtedy te linie zmodernizujemy częściowo ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego, a część z Funduszu Utrzymaniowego. PKP i PLK nie są w stanie wykorzystać środków, które są przeznaczone w tym okresie programowania na kolej, a my chętnie przy wkładzie własnym z PKP wykonamy modernizację tych szlaków - dodał C. Przybylski, który zapytany, czy do 2022 roku pociągi wrócą na linie do Karpacza i Kowar, odpowiedział, że znacznie szybciej. - Jeżeli zobaczymy co dzieje się na linii Dzierżoniów - Bielawa, gdzie od momentu przekazania do wejścia wykonawcy na budowę minęło 98 dni, to naprawdę jest rekord - deklaruje marszałek.