Dyrekcja zarządu dróg i mostów zapewnia, że kolejny raz przeprowadziła z wykonawcą poważną rozmowę i liczy na to, że usunie on nieprawidłowości. Czy to pomoże?
Nasza Czytelniczka informuje, że poza rozkopaniem chodników po obu stronach jezdni, na ulicy jest kilka wykopów ogrodzonych taśmą. - Po powrocie z pracy zastałam przed wejściem do budynku wykop ogrodzony taśmą. Jak mamy więc wejść do domu? Dzieci boją się same wracać ze szkoły, bo wszędzie jeżdżą koparki i nie ma chodnika – dodała Czytelniczka.
Tuż po tym zgłoszeniu na placu budowy pojawiła się dyrekcja Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze, która przeprowadziła kolejna poważną rozmowę z wykonawcą – Jeleniogórskim Przedsiębiorstwem Robót Drogowych. - Przez dwie godziny sprawdzaliśmy jak przebiegają pracę i wskazaliśmy wszystkie nieprawidłowości, które powinny być natychmiast usunięte – mówi Piotr Dyła.
– Wykonawca najwyraźniej próbuje nadrobić stracony czas i wprowadził na plac budowy zbyt wiele ekip, nad którymi po prostu nie panuje. Jedni robią chodniki, inni drogę, jeszcze inni oświetlenie. Do tego prowadzone są tam przyłącza przez Zakładu Gazowniczy i tworzy się chaos. Zażądaliśmy od wykonawcy pozamykania wszystkich możliwych wykopów i doprowadzenia jednej strony chodnika do takiego stanu, by ludzie mogli po nim przejść. Wykonawca ma też umożliwić mieszkańcom wejście do domów. Ja jestem na tym placu budowy co najmniej trzy razy w tygodniu. Niemal codziennie jest tam nasz inżynier, który również w piątek (09.12) sprawdzał, czy wykonawca wywiązał się i usunął wszystkie nieprawidłowości. Problem polega jednak na tym, że nie mamy żadnego narzędzia do wyegzekwowania prawidłowego przebiegu prac. Możemy tylko nałożyć na wykonawcę kary finansowe za opóźnienia, co zrobimy, ale nic więcej poza tym i ciągłym upominaniem zrobić nie możemy – dodaje Piotr Dyła.