Podbudowane zwycięstwem z Vistalem Gdynia chorzowianki przyjechały do Jeleniej Góry pewne siebie, co zdaniem trenera "Niebieskich" mogło być przyczyną słabej postawy w poniedziałkowym spotkaniu.
Od pierwszych minut widać było nerwowość w grze przyjezdnych, które tracąc piłkę po faulach w ataku pozwalały jeleniogórzankom na kontry. Po 7. minutach KPR prowadził 5:2, ale w po kwadransie było już tylko 7:6. Ku uciesze miejscowych kibiców żółto-niebieskie zanotowały w ciągu następnych dziewięciu minut serię 6:0, a do przerwy prowadziły 15:9.
Po zmianie stron chorzowianki dwukrotnie zbliżyły się na 3 bramki (17:14 w 35' i 24:21 w 50'), ale w ekipie gospodarzy ciężar zdobywania bramek wzięły na siebie Dąbrowska i Michalak, dzięki czemu KPR odskoczył w 53. minucie na 27:22. Im bliżej końca, tym większe emocje towarzyszyły zmaganiom szczypiornistek. W 55. minucie podopieczne Marcina Księżaka zbliżyły się na 27:25, jednak w szeregach KPR-u kapitalny mecz rozegrała Małgorzata Buklarewicz, która dokładając dwa gole powstrzymała zapędy przyjezdnych. Ostatecznie KPR pokonał Ruch Chorzów 30:26 notując drugie zwycięstwo w sezonie. Jeleniogórzanki awansowały na ósmą pozycję w tabeli, a w sobotę (04.10) zmierzą się w Lubinie z miejscowym Zagłębiem.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Księżyk (trener Ruchu Chorzów):
- Bardzo słabe nasze wykonanie, szczególnie w obronie. Byliśmy przygotowani na to wszystkio co przeciwniczki grały, ale niestety nasze dziewczyny grały zaspane, zamulone, może troszeczkę nam woda sodowa uderzyła do głowy, bo to jeszcze nie ten etap, żebyśmy tak wysoko byli. Jeżeli na początku zlekceważy się przeciwnika, to później przez 30-40 minut stara się powrócić do maksymalnego skupienia i zaangażowania. Byliśmy przygotowani na rzuty z drugiej linii, na rzuty z podłoża - wszystko mieliśmy rozpisane, ale zrealizowaliśmy naszych założeń. Dziewczyny z Jeleniej Góry zrealizowały swoje założenia i dlatego były dzisiaj zespołem lepszym.
Michał Pastuszko (trener KPR-u):
-Najważniejsze są dwa punkty. Pierwsza połowa bardzo dobra, dziewięć bramek straconych. Mamy problem z rozpoczęciem drugich połów, gdzie tracimy zdecydowanie więcej bramek. Podobnie było w Elblągu, tylko tam zabrakło skuteczności rzutowej. Tutaj dziewczyny zagrały fajne, dojrzałe zawody. Jesteśmy dobrze przygotowani, dziewczyny harują cały czas, prawie w jednym składzie. Dzisiaj zmian było troszeczkę więcej, ale to pokazuje, że to co zrobiliśmy w okresie przygotowawczym przynosi rezultaty.
KPR Jelenia Góra - KPR Ruch Chorzów 30:26 (15:9)
KPR: Kozłowska, Janik - Buklarewicz 9, Dąbrowska 6, Bader 5, Michalak 5, M.Mączka 3, Wiertelak 1, Grobelska 1, Tomczyk, Oreszczuk.
Ruch: Montowska - Piotrkowska 6, Belmas 5, Lesik 3, Rodak 3, Ważna 3, Pieniowska 2, Migała 2, Sadowska 1, Ciesiółka, Krzymińska, Sucheta.
Widzów: 250.