Porażka w sobotnim starciu mogła pogrzebać w praktyce szanse jeleniogórzanek na utrzymanie i pierwsze minuty właśnie na to wskazywały, bowiem w 12. minucie miejscowe przegrywały 3:6. Kolejne minuty to jednak odrodzenie jeleniogórskiego zespołu, który zbliżając się na 5:6 poderwał się do walki i od stanu 5:7 zdobył 7 kolejnych bramek radując wiernych kibiców, którzy zasiedli na trybunach hali przy ul. Złotniczej. Jeszcze na minutę przed przerwą KPR prowadził 15:8, co wprawiło w bardzo pozytywny nastrój wszystkich przychylnych żółto-niebieskiej ekipie. W końcówce przyjezdne zmniejszyły stratę o dwa trafienia, ale nikt nie spodziewał się, że UKS podniesie się w takiej sytuacji.
Ku zdziwieniu wielu obserwatorów zespół z Kościerzyny po przerwie podjął rękawicę i doprowadził do stanu 15:13 - przez 10 minut jeleniogórzanki nie potrafiły zdobyć gola, a czarną serię przerwała Ania Mączka, która po raz kolejny wzięła na swoje barki ciężar spotkania. Był to fragment meczu, w którym na parkiecie pojawiła się Sylwia Jasińska po raz kolejny podrywając zespół do walki. Od stanu 19:17 na parkiecie ponownie górowały szczypiornistki KPR-u zwyciężając ostatecznie 27:21.
Dzięki wygranej KPR traci już tylko dwa punkty do UKS-u PCM Kościerzyna, do rozegrania pozostała ostatnia kolejka, w której nasz zespół zmierzy się na wyjeździe z Pogonią Szczecin, a w kwietniu rozpocznie się walka o ligowy byt!
- Był to fragment, który rozstrzygnął mecz (od stanu 3:6 do 12:7 - red.). Jelenia Góra i Kościerzyna to zespoły o podobnej kondycji, podobnym graniu. Nieporadność w pewnym momencie ich dobiła i pretensje mogą mieć tylko do siebie. Jelenia Góra wykorzystała ten moment, chociaż w końcówce jak zbliżyliśmy się na dwa gole myślałem, że dziewczyny się odnajdą. Gratuluję rywalkom, play-outy będą ciekawe. Zapowiadają się bardzo emocjonujące mecze u nas i u was - powiedział po meczu trener UKS-u Dariusz Męczykowski.
- W końcu uśmiechnięta twarz trenera. Chciałbym pogratulować dziewczynom za to, że serce zostawiły dzisiaj na parkiecie i mam nadzieję, że to początek dobrego. Obiecujemy, że będziemy walczyć do upadłego. W drugiej połowie zaskoczyła mnie waleczność kościerzynianek, a my zbyt pasywnie graliśmy w obronie 5 plus 1. Na szczęście bardzo ładnie się wpisała Sylwia Jasińska - wzięła ciężar gry na siebie, Anka Mączka, którą mocno zachęcałem i znowu super w bramce Martyna Hoffman - podsumował trener KPR-u, Mirosław Sanecki.
KPR Jelenia Góra - UKS PCM Kościerzyna 27:21 (15:10)
KPR: Demiańczuk, Hoffman - A. Mączka 10, Grobelska 3, Nowicka 3, Uzar 2, Jasińska 2, Załoga 2, Bielecka 2, Bilenia 1, Michalak 1.
Widzów: 120.