Nie mamy wrogów i staramy się żyć w zgodzie ze wszystkimi. Dlatego nie możemy zrozumieć, dlaczego ktoś spalił nam samochód - mówi pani Paulina z Bukowca. Do pożaru, w wyniku którego doszczętnie spłonął peugeot 307 należący do naszej Czytelniczki doszło w nocy z 15 na 16 marca.
Auto stało zaparkowane na podwórku naszej posesji - opowiada pani Paulina. - O tym, że pojazd płonie powiadomili nas sąsiedzi. Mimo że straż pożarna i policja przyjechała bardzo szybko, to pożar był już tak rozwinięty, że auto w całości spłonęło. Co gorsze w środku znajdował się sprzęt elektroniczny, wózek dziecięcy i inne przedmioty, dlatego straty jakie ponieśliśmy szacujemy na ponad 10 tysięcy złotych.
W Bukowcu ludzie twierdzą, że wiedzą kto podpalił nasz samochód, jednak oficjalnie nikt nie chce tego powiedzieć w trosce o swoje bezpieczeństwo. Jeden z sąsiadów pokazał nam zapis z kamery, na którym widać jak ktoś wchodzi przez furtkę na nasza posesję, oblewa auto jakąś cieczą, podpala i ucieka. Jednocześnie jednak nie wyraził zgody na jego zabezpieczenie przez policję. Dlatego liczymy, że znajdą się świadkowie, którzy pomogą znaleźć sprawcę podpalenia.
Tej samej nocy na terenie powiatu karkonoskiego doszło do pożaru jeszcze dwóch samochodów. W Gruszkowie spaliło się bmw, a w Podgórzynie mazda.
Postępowanie w sprawie pożaru auta pani Pauliny prowadzi komisariat policji w Kowarach.
Czynności prowadzone są w kierunku zniszczenia mienia - mówi podinsp. Edyta Bagrowska, rzecznik jeleniogórskiej policji. - Nie mogę ujawnić więcej szczegółów z uwagi na dobro śledztwa. Co do zdarzenia w Gruszkowie - o tej pory nie otrzymaliśmy zgłoszenia przestępstwa. Próbujemy się w tej sprawie skontaktować z właścicielem spalonego pojazdu. Przyczyną pożaru w Podgórzynie było zwarcie instalacji elektrycznej - dodaje.