Prezydent Jeleniej Góry zdecydował, że Miasto nie skorzysta z możliwości umiejscowienia w stolicy Karkonoszy tzw. „Ławki Niepodległości”. Projekt autorstwa Marty Rosiak to efekt konkursu, który ogłosiło Ministerstwo Obrony Narodowej.
Koszt ławki, która wyposażona jest w sieć Wi-Fi, gniazdko do ładowania i kilka innych cech, to ok. 30 tysięcy złotych, z czego 80 proc. finansowane jest z budżetu państwa, a więc samorząd musiałby zapłacić ok. 6 tysięcy złotych.
Siedząc na ławce, każdy będzie mógł zapoznać się z najważniejszymi wydarzeniami, które doprowadziły do odzyskania przez Polskę niepodległości. Ławki będą również propagowały historię poszczególnych regionów naszego kraju – dzięki nim będzie można odsłuchać Marsz Pierwszej Brygady, przemówienia Marszałka Piłsudskiego i inne nagrania. Duży nacisk postawiono na nowoczesność – pomniki będą posiadać fotokody QR, które umożliwią ściągnięcie materiałów historycznych oraz ułatwienia, takie jak ładowarki urządzeń mobilnych oraz hot-spot WiFi. Projekt Ławki pozwala na montaż jednego, dwóch lub większej liczby siedzisk. Ławka będzie podświetlana systemem LED - czytamy na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej.
Jak poinformował Cezariusz Wiklik z Urzędu Miasta, Jelenia Góra nie przystąpiła do programu budowy "Ławek Niepodległości".
To kontrowersyjny i bardzo kosztowny mebel - napisał rzecznik prezydenta.
Zdaniem senatora PiS, to polityczna decyzja władz miasta.
Jednemu się podoba pomnik "Porwanie Europy", innym nie - tak samo ta ławka może się podobać lub nie - to kwestia gustu. Natomiast niesie one kwestie patriotyczne i im więcej takich inicjatyw, tym lepiej - szczególnie w stulecie Odzyskania Niepodległości - ocenił Krzysztof Mróz. - Tym bardziej, że koszt 6 tysięcy złotych dla gminy to jedno przyjęcie pana prezydenta, które organizuje - porównał K. Mróz.
W sumie mają powstać 143 ławki. Niewiele z nich znajdzie się na Dolnym Śląsku - będą w gminach Bielawa, Ząbkowice Śląskie, Lubin (Raszówka) czy Miasto Kudowa Zdrój.