Jeżowianie nie dali szans młodym piłkarzom z Kijowa, którzy na zaproszenie, współpracujących władz Lotnika i KKS–u przybyli do Polski, aby promować ukraiński styl i utalentowanych zawodników.
Od początku w drużynie Lotnika było widać determinację i chęć wygranej. Lotnik przewyższał rywali doświadczeniem oraz warunkami fizycznymi, co przełożyło się na wynik. Zaczęło się od bramki Kowalskiego-Ciepieli, który będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem z bliskiej odległości wbił piłkę do ukraińskiej bramki. Chwilę później ten sam zawodnik niemal skopiował akcję i wykorzystując tym razem podanie Kazimierza Hamowskiego, po raz kolejny nakazał bramkarzowi wyciągać piłkę z siatki.
Lotnik miał jeszcze kilka okazji do zmiany wyniku w I połowie, ale napastnikom brakowało skuteczności i opanowania w sytuacjach podbramkowych.
Ukraińcy odpowiadali, lecz strzały z głębi pola albo były zbyt słabe albo niecelne.
Do przerwy wynik 2:0 i widać było, że Lotnik kontroluje sytuację na boisku.
Jednak w drugiej połowie to goście zaczęli atakować, nie dawali za wygraną i jak najszybciej chcieli zdobyć bramkę kontaktową.
Dobrze spisywał się kapitan gości oraz prawoskrzydłowy, na zmianę nękając obronę Lotnika. W końcu ukraińcy dopięli swego i zdobyli bramkę z rzutu karnego. Duże szanse na obrone karnego miał bramkarz Lotnika -Tomasz Tomasz Ruszczyk,który obronił bezpośredni strzał, ale"wypluł" piłkę tuz przed siebie. Ukrainiec dopiero za trzecim razem pokonał Ruszczyka, który bronił dobitki z bliska. Mimo wpuszczenia „karniaka” Tomasz Ruszczyk wielokrotnie w tym meczu ratował swój zespół od straty gola.
Goście dalej naciskali Jeżowian, którzy zaczęli popełniać mnóstwo prostych błędów. Gdyby nie opanowanie obrońców, mecz mógłbym skończyć się zupełnie innym wynikiem. W końcówce meczu Lotnik zdołał zaatakować i od razu strzelił trzecią bramką. Pięknym strzałem – lobem popisał się Michał Gołąb, który z 20 metrów nie dał szans ukraińskiemu bramkarzowi.
Cały mecz Lotnik może uznać za udany, choć bywały momenty bardzo mizernej gry. Miejmy nadzieję że jeżowianie wyciągną wnioski ze swoich pierwszych meczy i już w następnym z Orłem w Lubawce pokażą kibicom że stać ich na wiele w tym sezonie