W związku z interwencją wędkarzy, którzy w ostatnich tygodniach zauważyli dużą liczbę padających ryb na akwenach w Wojanowie, w Staniszowie oraz na żwirowniach w okolicach Bolesławca, okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Jeleniej Górze podjął decyzję o przekazaniu ryb i wody do badania, a także o zamknięciu tzw. Balatonu do pierwszego czerwca br.
Związkowi przekazano wyniki badań ryb oraz wody, które nie wykazały żadnej choroby ryb. – Powiatowy lekarz weterynarii nie stwierdził żadnej choroby ryb – mówi Józef Goszczycki, dyrektor okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Jeleniej Górze. – Przyczyny padnięcia części ryb można doszukiwać się w tym, że były one osłabione po zimie, dodatkowo zostało im zmienione środowisko, a podczas transportu najprawdopodobniej się poobijały. W tych miejscach były bardziej podatne na jakieś wirusy i drobnoustroje, stąd te rany na ciele.
Gdyby temperatura wody była wyższa, rany szybko się zabliźniły. Poza tym zawsze po tarle część słabszych osobników wymiera i wszystkie te okoliczności przyczyniły się do takiej, a nie innej sytuacji. Gdyby ryby zostały zarażone posocznicą padło by ich 100 procent. Obecnie ilość śniętych ryb jest coraz mniejsza.
Jak mówi Józef Goszczycki nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu dotyczącego badań wody, ale nieoficjalnie wiadomo już, że nie jest ona szkodliwa dla ludzi i ryb. – Nie ma więc podstaw do niepokoju i obaw – mówi. Komunikaty dotyczące wyników badań zostaną umieszczone na naszej stronie internetowej w najbliższych dniach.
Jak mówi Tomasz Kozar z Wędkarskiego Koła Grodzkiego w Jeleniej Górze, po tej informacji jeleniogórscy wędkarze odetchnęli z ulgą i mają nadzieję, że w przyszłości po pojawieniu się jakichkolwiek niepokojących sygnałów dotyczących chorowania ryb, osoby odpowiedzialne odpowiednio zareagują i sprawa zostanie wyjaśniona.