Skąd Hiszpanie, Nowa Kaledonia i jeleniogórscy ratownicy? – To proste, mówi szef grupy znany ratownik Marian Sajnog. – Trzy lata temu zaproponowałem Hiszpanom, którzy szukali tańszych sposobów stawiania takich masztów, metodę nasadkową, opracowaną w Polsce przez inżyniera Pawła Mackiewicza. Przystali na nasze warunki i do dzisiaj postawiliśmy dla nich prawie trzydzieści takich masztów w Hiszpanii, Francji Holandii i Rumunii.
- Dlaczego jeleniogórzanie jadą na Nową Kaledonię? Bo są jednymi z najlepszych w Europie – wyjaśnia przedstawiciel firmy Measwind, Alejandro Tovar – Dostaliśmy zlecenie i ponieważ do nich mamy zaufanie i wierzymy że poradzą sobie w każdych warunkach zleciliśmy zadanie Polakom.
Maszty pomiarowe są różnej wysokości od 50 do 80 metrów. Obrazowo: najwyższy, 80 metrowy maszt to dwa i pół 11 piętrowego wieżowca postawionego jeden na drugim. Służą do pomiaru siły wiatru jego kierunku i innych parametrów.
Po dwóch latach maszt się demontuje i na podstawie danych ustawia się odpowiednią elektrownię wiatrową. Na Nowej Kaledonii stanie najczęściej budowany maszt o wysokości 70 metrów. W ekipie jedzie czterech ludzi, którzy mają trzy dni na jego postawienie. Cała wyprawa zajmie im dwa tygodnie. Więcej o tej wyprawie napiszemy po ich powrocie.