- Sędziowie dopuszczali do wręcz brutalnej gry ze strony czeskich piłkarzy, pokazując tylko jedną żółtą kartkę. Zdaniem wszystkich, nawet miejscowych kibiców, czeskim piłkarzom należały się co najmniej trzy czerwone kartki - relacjonuje strona Olimpii Kowary.
Po dobrej grze naszego zespołu, już w 20. minucie meczu prowadziliśmy dwoma golami. Na listę strzelców wpisał się Koreańczyk Chun oraz piłkę, przy asyście Szujewskiego, do własnej bramki wpakował jeden z czeskich obrońców. W 40. minucie było już 3:0. Sytuacji sam na sam nie zmarnował Gargas i na przerwę schodziliśmy z trzybramkowym prowadzeniem. Po przerwie straciliśmy gola ze stałego fragmentu i temperatura meczu jeszcze bardziej wzrosła. Poziom agresywności rywali rósł z minuty na minutę i po jednym z brutalnych fauli Czechów, doszło do rękoczynów. Po opanowaniu tej napiętej sytuacji podjęto decyzję o zejściu z boiska.