Biją Bogu ducha winnych ludzi za wygląd, kradną i włamują się do samochodów, sklepów, altanek. Nierzadko przestępstw dopuszczają się jak „recydywiści” – na przepustkach lub w trakcie ucieczki z domów wychowawczych, dokąd skierował ich sąd za karę za poprzednie grzeszki. – Dopuszczają się przestępstw najbardziej społecznie uciążliwych – podkreślają policjanci. I – choć liczbę czynów karalnych popełnianych przez dorosłych udaje się zmniejszać, nieletni wciąż grasują i czują się bezkarnie.
Niemal stuprocentowy przyrost statystyk ze stycznia (w stosunku do roku ubiegłego) funkcjonariusze przypisują większej wykrywalności. Faktem jest, że dziennie nieletni dopuszczają się trzech, a w niektórych dniach nawet czterech przestępstw dziennie. Chodzi oczywiście o czyny zgłoszone, bo nikt nie zna liczby tych, które pozostają ukryte przez placówki oświaty, rodziców a także samych pokrzywdzonych, którzy nie zgłaszają policji doniesień. –Wielu dyrektorów stara się budować dobrą opinię o szkole, zamiatając problemy swoich wychowanków pod dywan – usłyszeliśmy.
– Wiele szkół przekonało się do nas i bardzo dobrze z nami współpracuje. Są jednak i takie placówki, które chętnie nas zapraszają do siebie żebyśmy zrobili pogadanki, uczestniczyli w części profilaktycznej, natomiast nie ma to przełożenia na zgłaszanie nam popełniania konkretnych czynów karalnych – mówi Mariusz Makowski, Wydział ds. Nieletnich i Patologii w Komendzie Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
– W styczniu minionego roku odnotowaliśmy ponad 50 czynów karalnych popełnionych przez nieletnich. W tym roku jest to 106 przypadków – mówi Mariusz Makowski, z Wydziału ds. Nieletnich i Patologii w Komendzie Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Zdaniem policji dane są jednak dowodem na większą wykrywalność, a nie popełniania przez nieletnich czynów karalnych. Trudno ten argument zrozumieć „szarym” obywatelom, zwłaszcza tym, którzy przez nieletniego zostali poszkodowani.
Co z tego, że go złapią? Pobłażliwość sądów dla małoletnich bywa porażająca. Bywa, że sprawcy niemal wcale nie odczuwają wymierzonej kary. Bo nadzór kuratorski nie robi na nich żadnego wrażenia. Sądy rzadko wysyłają zdegenerowaną młodzież do zakładów wychowawczych, czy domów opiekuńczych. Ale nawet i te w wielu przypadkach nie spełniają roli resocjalizacyjnej, a pensjonariusze dopiero tam dostają złodziejską szkołę życia.
Uczciwym ludziom pozostaje mieć jedynie nadzieję na promowanie mody na dobre zachowanie. Póki co, jeśli na spacerze zauważymy podejrzanych typów, lepiej po prostu przejść na drugą stronę ulicy.
Uciążliwi małolaci
2 lutego dwóch 16-latków z Bogatyni i Lwówka pobiło i skopało w Jeleniej Górze przechodnia, „bo im się nie spodobał”. Policja ujęła młodych bandytów. 12 stycznia w ręce policji wpadł 17-latek podejrzany o serię włamań i kradzieży do samochodów i obiektów handlowych. Złodziej kradł też w minione wakacje emblematy poszczególnych marek samochodów. Wcześniej 16-letni chłopak dopuścił się kilku kradzieży podczas ucieczki z ośrodka wychowawczego.