„Miodowe piekiełko” rozpętało się około godziny 17.30. Po zakończonym jarmarku jeden z producentów miodu zamiast wynieść pojemniki i słoiki po miodzie do kontenerów na śmieci, podrzucił je pod arkady nieopodal BWA oraz koło punktu obsługi klienta TP SA przy ulicy Długiej.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. W kilka minut zleciał się cały rój tych owadów. Sytuacja stała się na tyle groźna, że na miejsce wezwano patrol straży miejskiej i policji, które przez dwie godziny zabezpieczały teren nie dopuszczając tam nikogo.
O pomoc w usunięciu owadów poproszono Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i strażaków. Nikt się jednak na miejscu nie pojawił. Pracownicy MPGK tłumaczą, że usuwanie pszczół nie leży w ich obowiązkach i kompetencjach, ponieważ nie mają do takich zadań przeszkolonych ludzi.
Ostatecznie pszczoły po dwóch godzinach odleciały same.
Jak mówi Michał Kasztelan, prezes MPGK, nieporządek pozostał również po tegorocznych Warsztatach Pszczelarskich, które odbyły się w Parku Zdrojowym tydzień temu. Wówczas pracownicy MPGK musieli wywieźć po imprezie trzy samochody kartonów i nieczystości.