O pożarze, który w noc sylwestrową wybuchł w Miłkowie, już informowaliśmy. Jak zakończyło się to wydarzenie? Przybyli na miejsce policjanci, którzy już zastali strażaków walczących z ogniem, napotkali także na grupę mieszkańców Miłkowa.
– Na widok radiowozu jeden z mężczyzn zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg i po chwili go zatrzymali – poinformowała w środę nadkom. Edyta Bagrowska z KMP w Jeleniej Górze.
Uciekinierem był 20–letni mieszkaniec Miłkowa, który w trakcie rozmowy z policjantami przyznał się, że to on jest sprawcą podpalenia. Mężczyzna oświadczył, że próbował rozpalić ognisko w mieszkaniu, aby się rozgrzać.
Ogień rozprzestrzenił się w wyniku, czego spaliło się całe mieszkanie, które jest własnością jego ojca. 20–latek był pijany. Miał 2,34 promile alkoholu w organizmie. Spowodował straty w wysokości nie mniejszej niż 30 tys. zł. Z budynku ewakuowano cztery osoby.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Policja wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia. W zależności od opinii biegłego z zakresu pożarnictwa sprawca odpowie bądź za uszkodzenie mienia, za co grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności bądź za spowodowanie bezpośredniego zagrożenia życia bądź zdrowia wielu osób, za co grozi mu od roku do 10 lat więzienia.