Gdyby kierowca seata wyjechał z bocznej drogi na ulicę Sudecką o pół sekundy później, najprawdopodobniej nie przeżyłby zderzenia z jadącym od strony centrum Jeleniej Góry jeepem. Do groźnego zderzenia pojazdów doszło we wtorek po godz. 8
Kierowca seata wyjeżdżał na ulicę Sudecką z zakładu kamieniarskiego, położonego niedaleko nowego cmentarza z ulicy podporządkowanej.
Jak powiedział nam kierowca jeepa, samochód zatrzymał się przed skrzyżowaniem. – Byłem już z 50 metrów przed nim, gdy nagle ruszył i zajechał mi drogę. Nie miałem żadnej szansy na zatrzymanie się. Uderzyłem go w bok tuż za siedzeniem kierowcy, a impet wyrzucił nas do rowu gdzie dachowaliśmy – mówi.
W obydwu autach zadziałały poduszki powietrzne, które złagodziły skutki zderzenia. Świadkowie wypadku powiedzieli nam, że kierowca seata wielokrotnie wjeżdżał na Sudecką, gdzie nieustannie panuje duży ruch, na granicy ryzyka. Tym razem nie zdążył.