Akcja „Karty Życia” odbyła się w Jeleniej Górze po raz pierwszy i wzięło w niej udział siedem osób zarówno z FMS, jak i z Fundacji „Dar Serca”. Mąż jednej z uczestniczek happeningu już dwa lata czeka na przeszczep serca.
- Chcemy uświadomić jeleniogórzan, że wystarczy mieć „Kartę życia” w portfelu z podpisem i peselem oraz kontaktem telefonicznym do rodziny, by kiedyś być może uratować komuś życie. Karta to oświadczenie woli, że w razie wypadku zgadzamy się na oddanie organów do przeszczepu. Oczywiście w przypadku śmierci, to rodzina decyduje o oddaniu narządów do przeszczepów, jednak karta umożliwi szybsze przejście przez procedury – powiedział Marcin Soboń, wiceprzewodniczący Federacji Młodych Socjaldemokratów w Jeleniej Górze.
Niestety w Polsce mało mówi się o transplantologii, przez co świadomość na ten temat jest mała. - Rocznie w naszym kraju wykonuje się jedynie 1500 transplantacji. Często rodzina osoby, która może być dawcą, będąc w ogromnym smutku nie wie, jaką decyzję podjąć. Ludzie po prostu ze sobą o tym nie rozmawiają, a karta noszona w portfelu pomoże ułatwić decyzję – dodał.
Po podpisaniu „Karty Życia” ich właściciele wyrażają swoją wolę o przeznaczeniu organów do transplantacji w razie śmierci. "Karty Życia" nie są prawnym dokumentem respektowanym przez lekarzy, jednak noszone wśród dokumentów osobistych (np. w portfelu) w razie tragicznego zdarzenia z pewnością pomogą rodzinie w podjęciu decyzji o ostatniej woli ich bliskiego, która może uratować życie innemu człowiekowi.
Jeleniogórzanie chętnie przyjmowali karty, deklarowali ich wypełnienie i noszenie w portfelu. – Jestem 13 lat po przeszczepie serca i czuję się rewelacyjnie. Byłem już w ciężkim stanie i decyzja obcych ludzi o oddaniu narządu po zmarłym bliskim uratowała mi życie, za co będę im wdzięczny już zawsze. Mam 70 lat, a funkcjonuję, jak 40-latek – mówił Jerzy Gajcy z Jeleniej Góry.
- Zachęcam innych do podpisania „Kart Życia”, bo warto ratować ludzi. Znam młodego inżyniera w wieku około 30 lat, który już 19 miesięcy oczekuje w szpitalu na przeszczep. Specjalnie przyszedłem po karty, by rozdać je w rodzinie – dodał.
- Dostałam kartę, którą wypełnię i będę nosić w portfelu. Warto być dawcą – podkreślała Aneta Czas z Rząśnik.