Piętnastolatka, który utonął na żwirowni, od niedzielnego popołudnia szukali strażacy, rodzina i grupy wodno nurkowe. Wczorajsze działania pod wodą na obszarze około 400 x 200 metrów prowadziła grupa wodno-nurkowa z Jeleniej Góry i Legnicy.
W sumie siedem osób, w tym trzech płetwonurków przez cały dzień przetrząsali zanieczyszczone i trudno dostępne dno dzikiego kąpieliska. W dalszym ciągu bez rezultatu.
- Sporym utrudnieniem były opony, metalowe pręty i fragmenty konstrukcji budowlanych, a także śmieci, które uniemożliwiły posiłkowanie się echosondą. Mimo to sprawdziliśmy wszystkie trzy miejsca, które wskazali nam świadkowie utonięcia chłopca – mówi Piotr Wincenty, szef grupy wodno-nurkowej z Jeleniej Góry.
Ciała w tych miejscach niestety nie było. Można podejrzewać, że pod wpływem zmian pośmiertnych oraz ruchów termalnych wody, ciało przemieściło się w inne miejsce. Żwirownia zajmuje około pięciu hektarów, więc trudno jest sprawdzić całą powierzchnię jej dna.
Dlatego dzisiaj (wtorek 8.07) strażacy ze Zgorzelca mają prowadzić działania na wodzie. Z łodzi będą oni wypatrywać ciała na powierzchni. Możliwe, że poszukiwania będą kontynuować również płetwonurkowie.