Zbyt późne powiadomienie o nadchodzącym żywiole oraz brak należytego nadzoru nad ochroną przed wielką wodą wytykali Powiatowemu Centrum Zarządzania Kryzysowego niektórzy mieszkańcy dotknięci klęską.
Zostało w tej sprawie wszczęte dochodzenie, które niedawno temu umorzono. Zdaniem prokurator Ewy Węglarowicz-Makowskiej, rzeczniczki jeleniogórskiej prokuratury, nie dopatrzono się śladów zaniedbań, czy też celowego działania osób trzecich, których skutkiem byłoby bezpośrednie narażenie na szwank zdrowia i życia ludzkiego.
Wnoszący zawiadomienie zaznaczyli, że podczas powodzi zginęła jedna osoba, co w pewien sposób dowodziło winy zarządzających sztabem. Prokuratura odpiera ten zarzut. – Starsza kobieta rzeczywiście utonęła w zalanym mieszkaniu, ale przyczyną zgonu był wiek oraz stresowa sytuacja, w jakiej się znalazła – tłumaczy prok. E. Węglarowicz-Makowska.
Zdaniem śledczych akcja przeciwpowodziowa była przeprowadzona prawidłowo i w szeroki sposób. Alarm ogłoszono w porę, a ekipy ratownicze działały sprawnie i skutecznie.
Pewnych zniszczeń nie dało się uniknąć, ale na pewno nie są one skutkiem błędu podczas akcji zabezpieczającej mieszkańców terenów zalewowych.
Decyzja prokuratury o umorzeniu postępowania w tej sprawie jest nieprawomocna.
Przypomnijmy, że w wyniku sierpniowej powodzi najbardziej ucierpieli mieszkańcy Piechowic oraz części Cieplic. Podmytych zostało wiele dróg i mostów. Straty sięgnęły rzędu milionów złotych. Niektóre szkody nie zostały usunięte do dziś.