Najczęstszą metodą jest pisanie po ławkach, znajdujących się w parkach, wzdłuż ulicy czy na osiedlach. Markery pozostawiają po sobie pamiątkę na wiele lat. Czy podoba się to mieszkańcom? Zdania są podzielone.
– Człowiek, który pisze na ławce ma ze sobą problem, nie potrafi wyznać w cztery oczy tego co czuje. Ma słabą samoocenę – stwierdza 26-letni Jarek z Jeleniej Góry.
Przeciwni są również obrońcy przyrody, którzy wyznanie miłosne, inicjały bądź ozdobne serduszka wyryte na drzewach m.in. w okolicy Pałacu Paulinum czy Parku Sudeckiego, traktują jak dewastację przyrody.
– To zwykłe kaleczenie i niszczenie drzew. Kto chce być romantyczny niech kupi dziewczynie kwiatka lub zabierze ją na spacer czy kolację. Później pary się rozchodzą a drzewo zostaje zniszczone. Nie podoba mi się to – krytykuje 21-letnia Monika, studentka UE.
Co na ten temat mają do powiedzenia specjaliści? – Młodzież nie może sobie pozwolić na taką wylewność uczuć, ponieważ uszkodzenie kory może spowodować chorobę drzewa. Można to porównać do ludzkich ran. Drzewo jest ranione niczym ludzka skóra i musi odbudować swoją strukturę, co trwa latami – mówi Iwona Złoto, biolog z Zespołu Szkół Licealnych i Zawodowych nr 2 w Jeleniej Górze
Taką formę wyrażania uczuć przez młodzież wyjaśnia Joanna Stelmach, psycholog z Jeleniej Góry. – Kiedy pojawia się w życiu ktoś, kogo darzymy głęboką miłością i jest to uczucie odwzajemnione, to relacja staje się dla nas szczególnie ważna. Jednocześnie pojawia się lęk przed utratą cennego związku. Dorośli często przypieczętowują taką więź przysięgą małżeńską i obrączkami.
Młodzi starają się utrwalić wyznaniami wyrytymi na czymś solidnym: na drzewach, ławkach, skałach, murach budynków. Prawdopodobnie dla tych, którzy zadają sobie trud dłubania w drewnie lub kamieniu uwiecznienie miłości, chociażby w taki sposób, jest najważniejsze – mówi J. Stelmach.
Są jednak jeleniogórzanie, którym podoba się taki gest i doceniają jego romantyczność.
– Jest to ciekawe i oryginalne, lepsze od wysłania smsa. Nie uważam tego za nieestetyczne, ponieważ nie są to wulgaryzmy. Nie przeszkadza mi, traktuję to jak romantyczny gest. Każdy wyraża uczucia na swój sposób – mówi 22-letnia Ada.