Mieszkaniec powiatu lubańskiego jechał z rodziną do Jeleniej Góry. Gdy zjeżdżał w kierunku ronda przy ulicy Sobieskiego i Zgorzeleckiej, stracił na chwilę panowanie nad kierownicą, zjechał na pobocze, wpadł do rowu i szorując bokiem bo krzewach i trawie zatrzymał się 100 metrów dalej.
Wszyscy jadący mieli wielkie szczęście, że auto nie uderzyło w żadne drzewo, ani nie dachowało, ponieważ samochód gwałtownie wpadł do rowu. Nic się nie stało trojgu dorosłych i podróżującymi z nimi małemu dziecku.
Kierowca wyjaśnił policjantom, że był zmęczony po całym dniu pracy, na chwilkę przymknął oczy i przysnął. Ocknął się, gdy auto spadło z przepustu koło działek pracowniczych do rowu, stojące niżej drzewko urwało prawe koło i w końcu auto wytraciło impet.
Jak zawsze w takich przypadkach, kierowca został ukarany mandatem za spowodowanie kolizji, a samochód pojedzie do warsztatu lawetą wezwaną z ubezpieczenia assistance.