Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 11144
Zalogowanych: 96
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: O Kubie z zapachem rumu i twarzą Che Guevary

Środa, 28 stycznia 2009, 19:45
Aktualizacja: Czwartek, 29 stycznia 2009, 7:55
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: O Kubie z zapachem rumu i twarzą Che Guevary
Fot. TEJO
O kraju odchodzącego Fidela Castro, pełnym kontrastów, przyjemnych i przykrych niespodzianek, do którego coraz częściej zaglądają turyści z Polski, odpowiedział dziś w Książnicy Karkonoskiej Stanisław Dąbrowski.

Postaci prelegenta przedstawiać nie trzeba. Stanisław Dąbrowski połączył pasję z zawodem: od lat podróżuje po całym świecie oprowadzając wycieczki. Ale wojaże traktuje także jako przygodę życia, a wrażeniami z poszczególnych eskapad bardzo chętnie i w humorystyczny sposób dzieli się z jeleniogórzanami.

Tak było i dziś w Książnicy Karkonoskiej, która zaprosiła Dąbrowskiego, aby przybliżył Kubę, wyspę na Karaibach, gdzie wciąż trwa ustrój socjalistyczny, ale – jak zauważył prelegent – coraz więcej tam oznak jego końca i znaków nadchodzącej „normalności”.

– W tym roku Fidel Castro po raz pierwszy nie wygłosił swojego charyzmatycznego przemówienia, trwającego kilka godzin, w rocznicę rewolucji kubańskiej – zauważył Stanisław Dąbrowski. – Fidel czuje, że dni jego są policzone, a jego brat Raul, który przejął władzę, nie ma już takiej silnej pozycji w narodzie: jest uważany za pijaka i utracjusza.

Stanisław Dąbrowski po raz ostatni odwiedził wyspę dwa lata temu, kiedy już wiele wskazywało na to, że epoka siermiężnego socjalizmu odpuszcza, choć ideologia jest tam obecna niemal na każdym kroku. – To kraj kontrastów: inny dla turysty, inny dla tubylca. Są strefy, do których „normalni” Kubańczycy nie mają prawa wstępu, na przykład niektóre plaże. Personel zatrudniony w hotelach, który należy do najlepiej zarabiających ludzi, aby wrócić do domów po skończonej pracy, musi korzystać z okazji, bo centra turystyczne nie są skomunikowane z ościennymi miejscowościami – usłyszeliśmy.

Stanisław Dąbrowski zaprezentował też zdjęcia z Kuby. Wiele z nich na pozór w niczym nie przypomina faktu, że były robione w skansenie komunizmu. Uśmiechnięci młodzi ludzie ubrani po europejsku mogliby równie dobrze zostać sfotografowani w innym, dobrze sytuowanym kraju. Jednak są obrazki, które niezaprzeczalnie dowodzą ogromu opóźnienia cywilizacyjnego Kuby. Sypiące się zabytki nie tylko w Hawanie. Pojazdy pamiętające czasy premiera Batisty (lata 50. przed rewolucją), a także – polskie małe fiaty, pozostałości eksportowe z czasów bratnich krajów demokracji ludowej.

– Co ciekawe, maluchy nazywane są tam „porquitos” (świnki), a Kubańczycy bardzo je cenią, bo można to auto wszystkim naprawić – mówił Dąbrowski. – Na Kubie teraz daje się mocno odczuć pomoc Wenezueli, która zapewnia tańszą ropę, oraz wsparcie z Chin. – Ten kraj szykuje sobie „przedpole” u wybrzeży USA, dlatego pomaga Kubie – usłyszeliśmy. Z Chin pochodzą przede wszystkim rowery oraz odzież.

Dąbrowski porównał Kubę, którą widział kilka lat temu, z krajem odwiedzonym niedawno. – Kiedy byłem tam poprzednio, jedzenie było niestrawne, a Kubańczycy, choć mieli pieniądze, nie mogli nic kupić w sklepach, bo były puste. Teraz żywność była na przyzwoitym europejskim poziomie, a towarów w handlu przybyło. Zwiększyła się też siła nabywcza peso – dodał.

Jeleniogórski obieżyświat przestrzegł potencjalnych turystów z Polski przed manifestowaniem swoich poglądów na temat systemu panującego na Kubie. – Dwóch moich podopiecznych upiło się i głośno zaczęło wyklinać Fidela Castro. Były później spore nieprzyjemności na policji, która trzymała „grzeszników” kilka godzin na komisariacie. Niepewność sytuacji była tak wielka, że panowie spokornieli i nawet uspokajali później innych, którzy mieli ochotę „coś” powiedzieć – opowiadał.

Ostrzegł także przed kradzieżami, które dość często zdarzają się w kubańskich hotelach, zwłaszcza pod koniec turnusu. – Jednemu z moich turystów ukradziono papierosy oraz dwa tysiące złotych. Policja nie chciała zająć się sprawą twierdząc, że to niemożliwe, aby Kubańczyk ukradł komuś papierosy, skoro mieszka w kraju cygar. Podobnie nieprawdopodobna wydała się kradzież złotówek. I nie pomogły tłumaczenia, że naszą walutą też się tam handluje.

Jednak – mimo wszystkich niedoskonałości – Kuba przybliżona przez Stanisława Dąbrowskiego, jawi się jako ciekawy kraj. Przewodnik szczególnie polecił zwiedzanie dawnych zakątków Hawany, Trinidad i Cienfuegos. Opowiedział o kubańskim wieszczu Jose Marti, którego cytat: Patria es humanidad (Ojczyzna to ludzkość) jest uwidoczniony w wielu miejscach na Kubie i był także mottem dzisiejszego spotkania. Dąbrowski polecił też odwiedziny cmentarza w Hawanie, gdzie spoczywa, między innymi, Ibrahim Ferrer, znany wokalista z Buena Vista Social Club. Wspomniał też o trwającym wciąż kulcie Che Guevary, rewolucjonisty z Argentyny, który działał na Kubie, a zginął w Boliwii.

Jako pamiątkę z podróży Stanisław Dąbrowski pokazał kubańskie peso: wymienialne i niewymienialne. To pierwsze jest przeznaczone tylko dla turystów, którzy mogą płacić wyłącznie w specjalnych sklepach. Pokazał też butelkę rumu. Niestety, pustą, ale o wyraźnie wyczuwalnym aromacie alkoholu, który rozsławił Kubę na cały świat. Tak, jak klimat gawędy Stanisława Dąbrowskiego spopularyzował trzy razy mniejszą od Polski wyspę w Jeleniej Górze.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
613
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
9%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Upadek Niemiec: Rząd się rozpadł, a recesja za rogiem
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Autobusy nie dają rady
 
Karkonosze
Rozszerzenie Karkonoskiego Parku Nadowego – za i przeciw
 
Okiem fotografa
Co popada śnieg, to zaraz stopnieje
 
112
Kolizja z autobusem

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group