Paulina Hekmam uczennica klasy IV Ż zorganizowała akcję poboru krwi wraz z nauczycielem historii i szkolną pielęgniarką ponieważ dwa lata temu sama przekonała się o tym, jaka jest wartość oddanej krwi. Życiodajny płyn oddany przez innych krwiodawców uratował życie jej ojcu.
– Dwa lata temu mój tato miał bardzo poważną operację i lekarze przetoczyli mu 13 litrów krwi. Gdyby jej nie otrzymał, nie byłoby go już wśród nas. Stąd pomysł. Wielu ludzi potrzebuje krwi, nie można jej niczym zastąpić i zawsze jest jej za mało – mówi Paulina Hekman.
Dziewczyna poza zaproszeniem do szkoły pracowników wałbrzyskiego centrum krwiodawstwa do oddania krwi przekonywała swoich kolegów i koleżanki. Rozwiesiła też plakaty w Sobieszowie informującej o akcji i zachęcające mieszkańców do włączenia się. Łącznie z mieszkańcami, uczniami i nauczycielami zgłosiło się około 50 osób.
Wielu uczniów Zespołu Szkół Przyrodniczo-Żywieniowych oddało wczoraj krew po raz pierwszy. Tak było w przypadku Anny Zając, Pawła Wójcika i Kamila Fudela. – Jestem przyzwyczajony do igły, bo jestem w technikum weterynaryjnym. Uważam jednak, że nikt nie powinien się tego bać. To nic nie boli i nie niesie żadnych zagrożeń – mówił Kamil.
Magdalena Marek przed poborem krwi nie kryła strachu. Pamiętała jednak, że zdenerwowanie podczas oddawania krwi nie jest wskazane i grozi omdleniem, dlatego starała się trzymać emocje na wodzy.
- Przełamałam się bo wierzę, że moja krew uratuje komuś krew i zachęcam do takiego podejścia i działania innych – mówiła Magdalena tuż przed oddaniem krwi.
O tym, że oddawanie krwi jest niemal bezbolesne i w stu procentach bezpieczne mówił Jerzy Nowakowski, lekarz z centrum krwiodawstwa z Wałbrzycha. Podkreślał, że krew pobierana jest wyłącznie za pomocą jednorazowego sprzętu i nigdy nie jest oddawana przez osoby, którym mogłoby to w jakikolwiek sposób zaszkodzić.
– Krew oddawana jest dla dobra biorcy i z zastrzeżeniem bezpieczeństwa dawcy. Krew może oddawać każda zdrowa osoba, która czuję się dobrze, nie ma anemii czy przeziębienia, a w przeszłości nie przechodziła chorób, które wykluczają ją z grupy krwiodawców. Każda osoba, która decyduje się na oddanie krwi wypełnia najpierw ankietę, w której opisuje swój stan zdrowia, zamieszcza wywiad epidemiologiczny.
Następnie badany jest poziom hemoglobiny we krwi oraz stan zdrowia dawcy. Jeżeli osoba zgłaszająca się spełnia wszystkie warunki pobieramy od niej 450 ml krwi. Za oddanie krwi przysługuje ekwiwalent w postaci np. czekolady i dzień wolny w pracy czy szkole. Osoby, które chciałby kolejny raz oddać krew mogą to zrobić najwcześniej za osiem miesięcy, a w przypadku kobiet nieco rzadziej.
– Takie akcje w szkołach są bardzo ważne, podobnie jak wszystkie akcje pobierania krwi. Niewielu uczniów czy mieszkańców danych miejscowości zdecydowałoby się na wyjazd do Wałbrzycha by tam oddać krew. My dysponujemy sprzętem, dlatego jeździmy na takie akcje w różne miejsca – powiedział Jerzy Nowakowski, lekarz stacji krwiodawstwa w Wałbrzychu.