Wszyscy uczestnicy mieli do wykonania zadania w poszczególnych stacjach rozmieszczonych m.in. w parku na Wzgórzu Kościuszki. W sędziowanie na poszczególnych stacjach włączyła się policja, straż miejska, Państwowa Straż Pożarna, ratownicy z Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze i inni. Wśród zadań przygotowanych dla uczestników pojawiły się m.in. uratowanie ludzi z zadymionego, płonącego pomieszczenia.
– W jednej stacji sprawdzamy czy dzieci potrafią się zachować podczas pożaru. W tym celu ustawione zostały specjalne namioty, w których są ustawione drzwi oraz oznakowane są kierunki ewakuacyjne. Sprawdzamy czy dzieci potrafią z tych dróg ewakuacji korzystać, czy potrafią przekonać osoby niezdecydowane do wyjścia z pomieszczeń zagrożonych – mówi Maciej Górzycki ze Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.
– W drugiej stacji natomiast realizujemy zadania z zakresu zachowania się podczas pojawienia się powodzi, gdzie sprawdzamy czy dzieci znają kolory sygnałów jakie wysyłamy do ratowników czy załóg śmigłowców Oceniamy bardzo szczegółowo i nawet nie zachowanie odpowiedniej kolejności skutkuje odjęciem punktów, ale wszystkie dotychczasowe zespoły były na tyle przygotowane, że w sytuacji realnego zagrożenia z pewnością by sobie poradziły. Z roku na rok poziom wiedzy uczestników jest coraz wyższy.
Na kolejnej ze stacji uczestnicy spotykali na swojej drodze „w parku” osobę nieprzytomną. Mieli zgodnie z zasadami bezpieczeństwa udzielić jej pierwszej pomocy do czasu przyjazdu służb ratowniczych. – Uczestnik, który udziela pomocy takiej osobie musi znać zasady postępowania, pamiętać o założeniu rękawiczek, zabezpieczenie terenu, sprawdzeniu pulsu, oddechu, wezwaniu pomoc, karetki pogotowia itp. Te dzieci naprawdę sporo wiedzy, ale często zjada ich trema - mówi Krzysztof Gierczak, ratownik medyczny Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze.
Maluchy natrafiły też na stację, na której spotkali człowieka z raną i krwotokiem ręki. – Dwie grupy zdobyły maksymalną ilość punktów, ale były też grupy, które zapominały m.in. o wsparciu psychicznym, o uniesieniu ręki do góry i odsunięciu niebezpiecznego narzędzia od poszkodowanego – mówił Hubert Drochomilecki, sędzia stacji dla klas 1-3 szkoły podstawowej. Policja z ratownikami sprawdzali też czy uczestnicy wiedzą co zrobić, kiedy podczas wyprawy na grzyby natkną się na niewypał.
Wszystkie te zadania nie były uczniom obce. Większość doskonale orientowała się w sytuacji, wielu posiadało wiedzę większą niż niejeden dorosły. Do Jeleniej Góry przyjechały m.in. dzieci ze szkoły ze Złotoryi: Maciej Zdancewicz, Natalia Gorgolewska i Patryk Pasek.
– Jesteśmy na tym konkursie już drugi raz, przed chwilą musieliśmy wydobyć z płonącego pomieszczenia brata. W kilku zadaniach zapomnieliśmy o różnych rzeczach, ale mimo tego liczymy na zwycięstwo – mówili. Z niełatwymi zadaniami zmierzyły się też gimnazjalistki ze Świerzawy, Patrycja Stanok, Milena Gordziejewska i Martyna Potaczek (opiekun Rafał Wolski)
– Dość trudne zadanie dotyczyło m.in. wyboru koloru flag, które są używane do powiadamiania służb podczas powodzi – mówili.
O zwycięstwo dzielnie walczyła też Marlena Hercuń z osobami wspomagającymi Ala Rauch i Michał Mackiewicz. Prawdziwy hart ducha pokazały też maluchy: Zuzia Mołok, Oliwia Maciejewska i Jagoda. Niestraszna im była krew płynąca z ręki koleżanki. Zarówno one, jak i inne maluchy doskonale wiedziały co, i w jakiej kolejności trzeba zrobić.
Dolnośląska edycja Konkursu dla dzieci i młodzieży „Uczę się bezpiecznie żyć” odbywa się pod patronatem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Marszałka Województwa Dolnośląskiego. Organizatorami Konkursu są Zarząd Województwa Dolnośląskiego oraz Stowarzyszenie Gmin Polskich Euroregionu Nysa. Współorganizatorami są Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego z Dolnego Śląska.
Ogrom zawodów przerósł możliwości organizatorów: nie zawiadomiono mediów, a i uczestnicy akcji skarżyli się na beznadziejną koordynację grup dzieci. Dodajmy, że część zawodów odbywała się także w hali sportowej przy ulicy Złotniczej, co tylko potęgowało organizacyjny chaos.