Na stadionie przy ul. Karkonoskiej w Kowarach pojawiło się o połowę mniej fanów niż zazwyczaj, ale i tak liczba ok. 200 osób to niedoścignione marzenie na większości obiektów piłkarskich okręgu jeleniogórskiego. Aktorzy futbolowego przedstawienia wyraźnie nie byli w formie nie rozpieszczając zmarzniętych kibiców. Na szczęście dla miejscowych tym razem mimo przeciętnej gry udało się zdobyć komplet punktów. Wynik w pierwszej połowie płaskim strzałem na długi słupek otworzył Zatylny, po czym cała jedenastka Olimpii uczciła narodziny dziecka Szaciłły tradycyjną kołyską. Przed przerwą poza przypadkową akcją gości, w której Trynda wyszedł na 15 metr zapobiegając uderzeniu piłkarza Nysy, nie działo się nic wartego odnotowania.
Po zmianie stron trzeba było długo czekać na zagrożenie pod którąkolwiek bramką, mimo optycznej przewagi kłodzczanie nie potrafili stworzyć dogodnej sytuacji na doprowadzenie do remisu. W 59' Rudnicki wyłożył piłkę Dreganowi, a ten z woleja uderzył w słupek. Kwadrans przed końcem gospodarze przycisnęli Duński w dogodnej sytuacji chciał przechytrzyć bramkarza lobem, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Ku radości miejscowych kibiców piłkę strzałem głową dobił Szujewski i Olimpia prowadziła już 2:0. Dwie minuty później Udod mógł dołożyć kolejnego gola, ale strzelił za lekko i golkiper gości bez problemu wyłapał piłkę.
Ostatecznie Olimpia pokonała ostatnią ekipę ligowej tabeli 2:0 i awansowała na trzecią pozycję w tabeli IV-ligi. W najbliższą środę (1. maja, godz. 17:00) podopieczni Marka Siatraka podejmą Łużyce Lubań.
MKS Olimpia Kowary - Nysa Kłodzko 2:0 (1:0)
MKS: Trynda - Smoczyk, Kraiński, Szemiot, Zagrodnik, Zatylny, Udod, Milczarek, Szujewski (75' Szaraniec), Rudnicki (72' Duński), Rodziewicz (46' Dregan).
Nysa: Borkowski - Adamczyk, Wojtal, Cebulski, Tracz (87' Dąbrowski), Słomka, Dędys, Madej, Stopa, Konowalczyk (65' Bąk), Ciupider.
Żółte kartki: Smoczyk, Zatylny - Madej.
Widzów: ok. 200.